RozgrywkiPiłka nożna kobietAktualnościAleksandra Sikora przed Ligą Mistrzyń: Mam motylki w brzuchu! Powrót

AktualnościPiłka nożna kobiet

Aleksandra Sikora przed Ligą Mistrzyń: Mam motylki w brzuchu!

 07 / 10 / 14 Autor: PZPN
Aleksandra Sikora przed Ligą Mistrzyń: Mam motylki w brzuchu!

Już w środę o 15:30 Medyk Konin podejmie Glasgow City w pierwszym meczu 1/16 kobiecej Ligi Mistrzów (transmisja w TVP Sport). O nastroje panujące przed tym niezwykłym spotkaniem zapytaliśmy kapitan reprezentacji Polski oraz pomocniczkę Medyka, Aleksandrę Sikorę.


Jak sypiasz?

Dziękuję, na szczęście dobrze. Nie mam kłopotów ani z zasypianiem, ani z jedzeniem, ale atmosfera w drużynie jest rzeczywiście inna niż zawsze. Nie wiem czy to stres, czy bardziej motylki w brzuchu na myśl o Lidze Mistrzyń. Staramy się zachowywać normalnie, ale czeka nas jednak coś, czego nie miałyśmy jeszcze okazji zasmakować. Mecz, który musimy dobrze zagrać.

Jesteście jedynym polskim klubem w Lidze Mistrzów. Macie obiecaną premię za zwycięstwo i awans do kolejnej rundy?

Niestety, my, piłkarki na takie gratyfikacje nie możemy liczyć. Myślę, że każda z nas jest świadoma, że to nasz najważniejszy mecz w karierze. Jeżeli chcemy coś więcej osiągnąć w piłce, to musimy wygrać. Liga Mistrzyń to dla nas największa szansa, żeby po prostu zaistnieć.

Żeby zaistnieć nie tylko w piłce, ale chyba też w świadomości kibiców, którzy piłkę kobiecą wciąż traktują z „lekkim przymrużeniem oka”…

Tak, myślę że jeżeli uda nam się zagrać dobre spotkanie i osiągnąć dobry wynik, to ludzie przekonają się do nas. To w zasadzie jedyna szansa.

W Koninie widać, że będzie działo się coś niecodziennego?

Widać, widać. W zasadzie można powiedzieć, że Konin żyje Ligą Mistrzyń. Pierwszy raz odkąd tutaj gram, ludzie zaczepiają nas na ulicy i życzą powodzenia. Wszędzie można zauważyć plakaty, nawet autobusy miejskie reklamują nasz mecz! Wszystkie bilety zostały sprzedane, ma przyjść cztery tysiące ludzi, a dla tych co nie mogą przyjechać, mecz będzie transmitowany w telewizji. Na co dzień tak nie mamy, do tej pory takiej otoczki mogłyśmy zazdrościć piłkarzom.

Dobrze Wam z takim zainteresowaniem?

Tak, to bardzo budujące. Przecież sport uprawia się dla uznania kibiców. Jakie to będzie uczucie zagrać przed taką publicznością, to okaże się podczas meczu. Na pewno niecodzienne. Zobaczymy, jaki przyniesie efekt.

Porozmawiajmy o Waszych przeciwniczkach, czyli zespole Glasgow City. Z jednej strony to seryjne mistrzynie Szkocji, z drugiej nigdy niczego wielkiego nie zwojowały na arenie międzynarodowej. Czego się spodziewać?

Tak naprawdę sama nie wiem. Wiem, że grają tam reprezentantki Szkocji, z którą miałyśmy wątpliwą przyjemność grać w eliminacjach do mistrzostw świata. Pamiętamy tamte mecze i też chcemy się za nie zrewanżować. Myślę, że lepiej nastawić się na naprawdę ciężkie spotkanie i miło zaskoczyć, niż później rozczarować.

Rywalki mogą Was zlekceważyć?

Musimy pamiętać, że one przyjechały tutaj z nadzieją, że skoro grają z debiutantem, to wreszcie uda im się coś ugrać w pucharach, bo choć już kilka razy grały w Lidze Mistrzyń, to nigdy nic wielkiego nie wygrały. Z drugiej strony, w Szkocji na co dzień grają na sztucznej nawierzchni, a w Koninie będą musiały zagrać na naturalnym boisku. Dla nas Liga Mistrzyń to też wielka szansa. Będziemy miały za sobą kibiców. Dla nich i dla samych siebie zrobimy wszystko, żeby wygrać.

Rozmawiała Hanna Urbaniak

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo