ReprezentacjeReprezentacje młodzieżoweReprezentacja U-21AktualnościU-21: Polacy zagrali na piątkę. Efektowa wygrana z Estonią w eliminacjach ME Powrót

AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-21

U-21: Polacy zagrali na piątkę. Efektowa wygrana z Estonią w eliminacjach ME

 17 / 10 / 23 Autor: PZPN
U-21: Polacy zagrali na piątkę. Efektowa wygrana z Estonią w eliminacjach ME

To była całkowita dominacja i niepodlegające dyskusji zwycięstwo. W rozegranym w Stalowej Woli meczu eliminacji mistrzostw Europy reprezentacja Polski do lat 21, mimo dwóch niewykorzystanych rzutów karnych, pokonała Estonię 5:0.


Spotkanie poprzedziła minuta ciszy ku czci kibiców zamordowanych przed poniedziałkowym meczu Belgia – Szwecja w Brukseli. Później na stadionie Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej było już jednak głośno, bo kibice niemal w komplecie wypełnili niespełna czterotysięczne trybuny. Ich doping napędzali nasi piłkarze, strzelając kolejne gole.

W porównaniu z rozegranym pięć dni wcześniej towarzyskim spotkaniem ze Słowacją w Koszycach selekcjoner Adam Majewski dokonał trzech zmian w podstawowym składzie. Od pierwszej minuty na boisko wyszli Filip Marchwiński, Kajetan Szmyt i Arkadiusz Pyrka, którzy zastąpili Maxiego Oyedele, Aleksandra Buksę i Dominika Marczuka.

Nasi zaczęli dość nerwowo, a pierwszy celny strzał oddali Estończycy, konkretnie ich kapitan Kevor Palumets. Drużyna trenera Adama Majewskiego szybko jednak uporządkowała grę. W 8. minucie akcję lewym skrzydłem rozprowadził Nicola Zalewski, znakomicie piłkę przepuścił Filip Marchwiński, a precyzyjnym strzałem w dalszy róg estońskiego bramkarza zaskoczył Michał Rakoczy. Było to trzecie trafienie pochodzącego z Podkarpacia pomocnika Cracovii w tych eliminacjach. We wrześniu zdobył dwie bramki w wygranym 3:0 spotkaniu z Kosowem.

W 22. minucie swój kunszt znów pokazał Zalewski. Nasz lewy wahadłowy popisał się kapitalnym dryblingiem w polu karnym, między innymi puszczając piłkę między nogami przeciwnika. Nie zabrakło mu nie tylko fantazji, ale i zimnej krwi, bo sfinalizował akcję celnym strzałem. Biało-czerwoni prowadzili już więc 2:0.

Przewaga nieco uśpiła nasz zespół, który w 29. minucie był bliski straty gola. Po kiksie Łukasza Bejgera piłka prześliznęła się po poprzeczce i wyszła za boisko.

Mimo pojedynczych wypadów Estończyków to biało-czerwoni kontrolowali tempo gry i wydarzenia na boisku. W 44. minucie zadali kolejny cios. Motorem napędowym akcji bramkowej był Mateusz Łęgowski, później piłka trafiła do Rakoczego, ten podał do Szmyta, a odbity przez bramkarza gości strzał piłkarza Warty Poznań dobił Filip Szymczak. Tuż przed przerwą swojego gola znów mógł strzelić Szmyt, lecz nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul na Rakoczym.

Od początku drugiej połowy Polacy grali rozważnie, gospodarując siłami adekwatnie do wyniku i cierpliwie czekając na swoje szanse. Pierwsza nadeszła w 55. minucie, gdy niecelnie z dystansu uderzył Zalewski. Po dwóch minutach nasi podwyższyli prowadzenie, gdy prostopadłe podanie Rakoczego wykorzystał Szymczak.

W 71. minucie świetną akcję Zalewskiego i wprowadzonego do gry chwilę wcześniej Tomasza Pieńki niecelnym strzałem zmarnował inny rezerwowy, Szymon Włodarczyk. Po chwili Pieńko już nikogo w polu karnym nie szukał i wykończył indywidualną szarżę technicznym strzałem z ostrego kąta w dalszy róg bramki.

To był koniec strzelania w Stalowej Woli, mimo że w 83. minucie mieliśmy kolejny rzut karny. Faulowany w szesnastce był Pieńko, lecz Włodarczyk strzelił obok bramki. Po chwili napastnik Sturmu Graz wyszedł sam na sam z Kaurem Kivilą i znów spudłował.

Polska pokonała Estonię i po trzech meczach eliminacyjnych ma w dorobku komplet dziewięciu punktów, dziewięć goli strzelonych i żadnego straconego. W listopadzie biało-czerwoni mają w terminarzu domowy mecz z Izraelem i wyjazdowy z Niemcami.

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo