PZPN

Polacy batalię o promocję na mistrzostwa Europy rozpoczęli od wygranej z Łotwą. Niestety, w drugim spotkaniu ulegli na własnym terenie Izraelowi, co w sporym stopniu skomplikowało ich sytuację. Spotkanie z Węgrami zyskało więc jeszcze większy ciężar gatunkowy. Madziarzy również mieli na koncie trzy punkty i wyprzedzali biało-czerwonych w tabeli dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Zwycięstwo Polaków w Szegedzie mogło więc przynieść duży komfort psychiczny i zrównać się punktami z Izraelem.

Trener Maciej Stolarczyk wprowadził kilka zmian w składzie w porównaniu do starcia z Izraelem. Miejsce Marcela Lotki między słupkami zajął Filip Majchrowicz. W linii defensywnej kontuzjowanego Sebastiana Walukiewicza zastąpił Maik Nawrocki. Sporo zmian nastąpiło wśród pomocników. Kacper Smoliński doznał poważnej kontuzji, zaś Wiktor Długosz i Mateusz Praszelik nie zostali powołani na październikowe mecze. Zamiast nich na murawie pojawili się Michał Karbownik, Filip Marchwiński oraz Jakub Kamiński.

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili jednak „starzy znajomi”. W ósmej minucie gry Łukasz Poręba dograł prostopadle do Adriana Benedyczaka, jednak strzał z ostrego kąta napastnika reprezentacji Polski zatrzymał Krisztian Hegyi. Chwilę później na uderzenie z dystansu zdecydował się Mateusz Bogusz, lecz futbolówka poszybowała nieznacznie nad poprzeczką. Węgrzy odpowiedzieli próbą Norberta Szendreia, z którą bez żadnych problemów poradził sobie debiutujący w kadrze U-21 Filip Majchrowicz. Kibice zgromadzeni na stadionie w Szegedzie nie mogli czuć się zawiedzeni – oglądali bowiem żywy, zacięty pojedynek z okazjami z obu stron.

Biało-czerwoni byli zespołem, który starał się narzucać tempo gry. Aktywna postawa przynosiła kolejne sytuacje bramkowe. W 15. minucie po rzucie rożnym bliski szczęścia był Adrian Benedyczak, ale piłka po jego strzale minęła bramkę gospodarzy. Chwilę później w podobnej sytuacji znalazł się Jakub Kiwior – tym razem futbolówka znalazła się w rękach Krisztiana Hegyi’ego. W odpowiedzi groźnie uderzał Alen Skribek. Na szczęście biało-czerwonych, niecelnie. W drugim kwadransie gra nieco się wyrównała, choć potyczka nie straciła na swej intensywności. W 29. minucie doszło do rzadko spotykanego zdarzenia. Po podaniu od kolegi z drużyny futbolówkę w ręce chwycił Krisztian Hegyi. Niestety, kąt był na tyle ostry, że po rzucie wolnym pośrednim Mateusz Bogusz nie przebił się przez mur ustawiony przez węgierskich graczy. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, z którego bardziej niezadowoleni mogli być biało-czerwoni.

W przerwie trener Maciej Stolarczyk nie zdecydował się na żadne zmiany personalne. Druga część meczu zaczęła się jednak dla Polaków najgorzej, jak mogła. Cztery minuty po wznowieniu gry i akcji przeprowadzonej prawą stroną piłka dotarła do Andrasa Nemetha, a ten płaskim uderzeniem pokonał Filipa Majchrowicza. Odpowiedź Polaków nadeszła po dziesięciu kolejnych minutach. Po zagraniu Michała Karbownika piłkę ręką we własnym polu karnym dotknął Benedek Varju. Arbiter nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Adrian Benedyczak, który pewnym strzałem nie dał golkiperowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Kolejne minuty stały pod znakiem zażartej walki, głównie w środkowej strefie boiska. Brakowało klarownych sytuacji bramkowych, choć nie oznacza to, że z boiska wiało nudą. Na kwadrans przed końcem mocniej zadrżały serca polskich kibiców, ale po uderzeniu Andrasa Nemetha piłka trafiła w słupek. Chwilę później boisko z powodu urazu musiał opuścić jeden z liderów polskiej linii defensywnej, Jakub Kiwior. Jego miejsce na murawie zajął debiutujący w młodzieżowej reprezentacji Polski Konrad Gruszkowski.

W 81. minucie Polacy objęli prowadzenie! Z prawej strony boiska piłkę opanował Gruszkowski, dograł ją do Marcela Wędrychowskiego, a ten wpadł w pole karne i sprytnym strzałem pokonał węgierskiego bramkarza, dając biało-czerwonym upragnioną, drugą bramkę. Zwycięstwo Polaków było o włos. W doliczonym czasie gry Węgrzy doprowadzili do wyrównania i takim wynikiem zakończyło się piątkowe spotkanie w Szegedzie. Dzięki temu drużyna prowadzona przez Macieja Stolarczyka ma na koncie cztery punkty w trzech rozegranych spotkaniach. Kolejne starcie Polacy rozegrają 12 października o godzinie 16:30, a ich rywalem będzie kadra San Marino.

8 października 2021, Szeged
Węgry – Polska 2:2 (0:0)
Bramki: Andras Nemeth 49, 90 – Adrian Benedyczak 61 k, Marcel Wędrychowski 81.
Polska: 22. Filip Majchrowicz – 19. Jakub Kiwior (76, 5. Konrad Gruszkowski), 15. Maik Nawrocki, 2. Łukasz Bejger – 14. Michał Karbownik, 11. Filip Marchwiński (90, 17. Daniel Szelągowski), 6. Łukasz Poręba, 10. Mateusz Bogusz (71, 23. Marcel Wędrychowski) – 7. Jakub Kamiński, 9. Adrian Benedyczak (71, 18. Filip Szymczak), 21. Michał Skóraś.
Węgry: 1. Krisztian Hegyi – 2. Benedek Varju, 23. Attila Mocsi, 3. Daniel Csoka, 19. Milos Kerkez (82, 21. Gyorgy Komaromi) – 20. Csaba Bukta (87, 7. Tamas Kiss), 16. Peter Barath, 14. Norbert Szendrei, 6. Andras Csonka (67, 15. Samuel Major), 11. Alen Skribek (82, 17. Donat Barany) – 13. Andras Nemeth.
Żółte kartki: Varju, Csoka, Mocsi – Bogusz, Skóraś.
Czerwone kartki: Major (90. minuta, za faul taktyczny) – Skóraś (90. minuta, za dwie żółte).
Sędziował: Glenn Nyberg (Szwecja).