AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-21
Marcin Dorna: Nic nie może nas zaskoczyć
Przed walczącą o awans do baraży mistrzostw Europy 2015 reprezentacją Polski do lat 21 została ostatnia przeszkoda. O godzinie 18:30 drużyna Marcina Dorny zmierzy się w Katerini z Grecją. To będzie bój o wszystko. – Koncentrujemy się na sobie. Oczywiście, z szacunkiem dla rywala, koniecznością poznania jego atutów i słabości, ale przede wszystkim z wiarą we własne możliwości. To, że jesteśmy liderem grupy, to nie przypadek – zapewnia selekcjoner Marcin Dorna.
Ile razy rozgrywał Pan już w głowie mecz z Grecją? Nie ma co ukrywać, że żyje nim cała reprezentacja Polski U-21.
Jasne, że tak. To dla nas najważniejszy mecz, bo najbliższy. Do każdego przeciwnika podchodziliśmy dotychczas tak samo i w ten sam sposób potraktujemy również spotkanie z Grecją. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z rangi tego meczu. To ostatnie starcie, które w dodatku zadecyduje o awansie. Przez niemal całe eliminacje jesteśmy liderem naszej grupy, rozegraliśmy siedem dobrych meczów. Spotkaniem z Grecją chcemy potwierdzić, że nie był to przypadek.
Patrząc na Pański spokój, pewność siebie, zakładam, że scenariusz na mecz z Grecją jest już napisany.
Każdy mecz ma swój scenariusz. My zrobimy wszystko, aby przygotować się do tego spotkania jak najlepiej i być gotowym na każdą okoliczność. Nie da się jednak wszystkiego kontrolować. Nie chcę powiedzieć, że jesteśmy wybitnie spokojni albo wybitnie poddenerwowani. Cały sztab szkoleniowy i zawodnicy są bardzo silnie zaangażowani w ten projekt.
Wiemy, że operacja przed wrześniowym meczem eliminacyjnym rozpoczęła się od wizyty w Grecji dwóch specjalnych wysłanników PZPN, którzy sprawdzili hotel, boiska treningowe, a także stadion w Katerini. Wszystko zostało zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach.
Zawsze planujemy maksymalnie tyle, ile możemy, aby czas na zgrupowaniu wykorzystać efektywnie, nie zajmować się już rzeczami, które powinny być przygotowane. Wiemy, że okoliczności meczu w Grecji są wyjątkowe, dlatego tym bardziej nic nie może nas zaskoczyć. Wielkie słowa uznania i podziękowania dla wszystkich osób z Polskiego Związku Piłki Nożnej, które stworzyły nam takie warunki przygotowań.
Stadion w Katerini, stan murawy, nie napawają zbyt optymistycznie.
Grecy wszystkie dotychczasowe mecze eliminacji rozgrywali na tym stadionie i osiągali dobre wyniki. Wiadomo, że gospodarz zawsze ma jakieś przywileje i trzeba się z tym liczyć. Sądzę, że dla obu stron będzie to bardzo ciekawe wyzwanie.
W dotychczasowych meczach eliminacyjnych miał Pan komfort wyboru, jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę. Teraz zaczęły się problemy. Za kartki pauzować będzie kapitan Dominik Furman, a także rozgrywający Piotr Zieliński. Kontuzji w ostatniej chwili doznał Karol Linetty, a kilku zawodników, jak na przykład Jakub Szumski, nie gra w swoich klubach.
Ten problem nie jest nam obcy, radziliśmy sobie z trudnymi sytuacjami wcześniej, zespół dobrze funkcjonował. Wyselekcjonowaliśmy grupę zawodników i monitorujemy ich sytuacje w klubach. Cieszymy się, kiedy ktoś gra dużo, strzela gole, ma asysty, a martwi nas każda absencja. Naszym zadaniem jest przede wszystkim to, aby przygotować zespół tak, żeby funkcjonował na maksimum swoich możliwości w określonym momencie. Zawsze do każdego z zawodników podchodzimy indywidualnie i szukamy jak najlepszych rozwiązań. Na dzień meczu każdy będzie optymalnie przygotowany, gotowy na wyzwanie.
Dziewięć – tyle goli w dotychczasowych meczach eliminacyjnych strzelił Arkadiusz Milik, którego zabraknie w meczu z Grecją. Kolejny raz został powołany do pierwszej reprezentacji. Czy towarzyskie mecze z Litwą oraz Bośnią i Hercegowiną. dały odpowiedź na pytanie, kto powinien Milika zastąpić?
Przede wszystkim bardzo cieszy nas nominacja Arka do pierwszej reprezentacji i życzymy mu wszystkiego najlepszego. Aby ta cyfra dziewięć, była aktualna przy golach strzelonych przez Milika w eliminacjach mistrzostw Europy 2016. To byłaby świetna sprawa! Co do meczów z Litwą oraz Bośnią i Hercegowiną, rzeczywiście miały przygotować następcę Arka. Na spotkanie z Grecją zostali powołani Kacper Przybyłko i Piotrek Parzyszek.
„Futbol i statystyki” – z taką książką był Pan ostatnio widywany najczęściej. Podobno po jej przeczytaniu, wszystko, co wie się o piłce nożnej, okazuje się nieprawdą. To jak z tą wiedzą jest teraz u Pana?
Nie wiem, dlaczego ta książka urosła do rangi zjawiska (śmiech). Mnie inspiruje wiele lektur, niekoniecznie bezpośrednio związanych ze sportem. Muszę jednak przyznać, że akurat w tej książce znalazłem dużo ciekawych pomysłów, które można zaadoptować na swój warsztat bądź zrewidować swoje poglądy. Nikt jednak jednego przepisu na piłkę nożną nie wymyślił. Gdyby tak było, ustawiałyby się do tego człowieka duże kolejki. „Futbol i statystyki” to kolejny głos w dyskusji. Warto się nad tą lekturą pochylić.
Pan jest maniakiem statystyk i analiz?
Nigdy się nie zastanawiałem, jak wielką rangę przykładamy do statystyk. Piłka nożna to jednak liczby. Wynik podajemy w liczbach, mówimy, że zawodnik gra na pozycji „dziewiątki” czy „siódemki”. Gramy 4 na 4, chcemy pięciu powtórzeń, kiedy zawodnik ma pięć asyst, skrzętnie to odnotowujemy. Liczymy asysty drugiego stopnia, bramki, występy w reprezentacji. Liczby to coś, co wymiernie pomoże nam przedstawić zawodnika, drużynę czy trenera. Ale i coś, co pokazuje wiele, ale jeszcze więcej przysłania. Mówi się, że są kłamstwa, kłamstewka, a na końcu statystyki. Z wspomnianej książki utkwiło mi w pamięci jedno zdanie: „Jako trenerzy, musimy zrobić wszystko, aby wyrwać maksymalnie dużo ze szponów przypadku”. Nie da się wszystkiego, ale ile można, tyle trzeba zaplanować. Dlatego tak na przykład dbamy o organizację zgrupowań. Szczęściu trzeba pomóc.
Jaka jest Pana ulubiona liczba? I dlaczego to osiemnaście?
Nie jest nią osiemnaście. Bardziej siedemnaście. Mam do tej liczby sentyment. A dlaczego pomyślał Pan, że „18”?
Doliczyłem nam trzy punkty w meczu z Grecją (śmiech).
No, siedemnaście będzie trudno zdobyć (śmiech).
Czy jest choć jedna minuta w ciągu doby, kiedy nie myśli Pan o futbolu?
Piłka nożna pochłania nas wszystkich. Ciągle o niej mówimy, jest dominująca. Grupa znajomych jest związana z piłką, a nawet poznana poprzez piłkę. To praca i pasja. Jednak tak, jak na boisku musi być balans między ofensywą a defensywą, tak w codziennym funkcjonowaniu musi zaistnieć równowaga pomiędzy pracą a życiem prywatnym.
Rozmawiał Paweł Drażba