AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-19
U-19: Pewny krok w stronę EURO. Polacy wysoko pokonali Gruzję!

Reprezentacja Polski do lat 19 w fantastycznym stylu rozpoczęła drugą fazę kwalifikacji do tegorocznych mistrzostw Europy. Podopieczni Wojciecha Kobeszki wygrali 3:0 z Gruzją po bramkach Michała Gurgula, Maksymiliana Sznaucnera oraz Daniela Mikołajewskiego. We wcześniej rozegranym spotkaniu tej grupy Czarnogórcy zremisowali 1:1 ze Słowacją.
Selekcjoner Wojciech Kobeszko jeszcze podczas wtorkowego treningu zdawał się rozwiewać swoje ostatnie wątpliwości dotyczące optymalnego zestawienia podstawowej jedenastki na inauguracyjny mecz drugiej fazy kwalifikacji do EURO. Trener rotował składem, a ostatecznie tam, gdzie rywalizacja była najmocniejsza, zdecydował się na Kacprów: Potulskiego (w środku obrony, Michał Gurgul został w związku z tym przesunięty na lewą stronę defensywy) i Nowakowskiego (na dziesiątce, gdzie wobec kontuzji Karola Borysa powstała dość spora luka).
Spotkanie rozpoczęło się od wzajemnego badania, choć obie ekipy już na wstępie zaznaczyły delikatnie swoje ofensywne nastawienie, podejmując próby założenia wysokiego pressingu. Pierwsza warta odnotowania sytuacja to ta z 5. minuty, kiedy po długim podaniu Jan Faberski zderzył się z jednym z gruzińskich defensorów, wskutek czego obaj upadli na murawę. Na szczęście po kilkudziesięciu sekundach zameldowali się na niej z powrotem. Po tym starciu zaczęła się zarysowywać coraz wyraźniejsza przewaga biało-czerwonych. Nasi reprezentanci z dużym spokojem budowali grę od własnej bramki, a gdy znajdowali się na połowie rywali, głównie za sprawą Faberskiego i Nowakowskiego próbowali tworzyć przewagę w trzeciej tercji boiska. Wobec dobrej organizacji Gruzinów było to trudne i przez pierwszy kwadrans zaowocowało wyłącznie dwoma rzutami rożnymi.
Czuć było jednak, że jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, Polacy wkrótce zepchną gospodarzy do głębszej obrony. W 17. minucie futbolówkę po raz kolejny rozgrywali nasi defensorzy. W pewnym momencie niesygnalizowanym podaniem przez dwie linie atak przyspieszył Potulski i choć biało-czerwoni zostali zmuszeni do jeszcze jednego podania wstecznego, to pozostali ustawieni wysoko. Piłkę przechwycił wówczas Eryk Grzywacz, złamał akcję do środka, po czym podał do włączającego się Gurgula, a ten uderzył i po rykoszecie pokonał gruzińskiego golkipera.
To, co działo się w kolejnym, co najmniej kilkuminutowym fragmencie meczu, najlepiej określić mianem absolutnej dominacji piłkarskiej. Polacy grali z olbrzymią ogładą, nie pozwalając rywalowi na nic. Być może brakowało dogodnych okazji do podwyższenia prowadzenia, ale prowadząc grę w ten sposób można było mieć przekonanie, graniczące z pewnością, że kolejne sytuacje i gole są kwestią czasu.
Gruzini otrząsnęli się po pół godzinie gry, kiedy potrafili wejść w nasze pole karne po akcji prawą stroną. Dotychczas ciche trybuny ożywiły się wtedy nieco, ale koniec końców gospodarze nie byli w stanie sfinalizować swojego pierwszego ataku strzałem na bramkę. Animusz przeciwników w żaden sposób nie sparaliżował Polaków. Wciąż to my byliśmy stroną dominującą, a na dowód tego po chwili przeprowadziliśmy groźny atak. Znów kapitalnym podaniem rozpoczął go Potulski, potem lewą stroną Filipa Rózgę wypuścił Faberski, a skrzydłowy Cracovii bardzo dobrym dośrodkowaniem szukał łapiącego plecy rywali Daniela Mikołajewskiego. Napastnikowi Zagłębia Lubin zabrakło centymetrów, by sięgnąć futbolówkę.
Jeszcze bliżej szczęścia „Zibi” był na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy spotkania. Rzut wolny z linii środkowej wykonywał wtedy Gurgul, który dostrzegł nagły ruch napastnika i posłał mu precyzyjne podanie w pole karne. Mikołajewski umiejętnie ustawił sobie obrońcę, przygotowując pozycję do strzału. Uderzenie lewą nogą było silne, ale wykonywane z ostrego kąta i aby piłka wpadła do siatki, błąd musiałby popełnić bramkarz rywali. Nie popełnił.
Tuż przed przerwą oba zespoły stworzyły jeszcze zagrożenia po rzutach rożnych: najpierw zakotłowało się pod bramką Miłosza Piekutowskiego, a następnie trochę zbyt lekko główkował Igor Orlikowski.
Mimo prowadzenia po zmianie stron Polacy nie zamierzali zmieniać swojego podejścia. Od razu ruszyli do ataków i już po pięciu minutach zapracowali na gola. Z prawej strony z rywalami zabawili się Faberski i Nowakowski, a po zmianie ciężaru gry sprzed szesnastki uderzał Gurgul. Ten strzał został jeszcze zablokowany, ale już poprawka Maksymiliana Sznaucnera kompletnie zaskoczyła Mate Sauriego.
Wobec już dwubramkowej straty Gruzini nie mieli wyjścia i musieli podjąć ryzyko. Tak też uczynili i przy pierwszej okazji… nadziali się na kontratak, po którym w polu karnym sfaulowany został Mikołajewski. Najlepszy strzelec pierwszej rundy kwalifikacji wziął sprawy we własne ręce i pewnym uderzeniem podwyższył wynik na 3:0.
Po godzinie gry trener Kobeszko zdecydował się na pierwsze zmiany. Na murawie pojawili się wówczas dwaj wyróżniający się piłkarze reprezentacji Polski U-18, debiutujący na zgrupowaniu starszej kadry: Wojciech Mońka zmienił Orlikowskiego, zajmując miejsce u boku Potulskiego (na prawą stronę defensywy przesunął się wówczas Szala), a Jakub Adkonis zastąpił Grzywacza. Obie te roszady były poniekąd wyrazem zapobiegliwości selekcjonera, bo i obrońca Zagłębia Lubin, i pomocnik Norynbergi zostali wcześniej ukarani żółtymi kartonikami.
W okresie od 65. minuty po raz pierwszy w środowy wieczór przewagę osiągnęli Gruzini, którzy kilkukrotnie odebrali piłkę na naszej połowie boiska i w krótkim okresie oddali trzy strzały w stronę bramki strzeżonej przez Piekutowskiego. Na szczęście żaden z nich nie sprawił golkiperowi wypożyczonemu z Jagiellonii Białystok do Stali Stalowa Wola najmniejszych trudności. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy i to Polacy znów utrzymywali się przy piłce. I choć nie zagrażali zbytnio bramce rywali, to w 84. minucie po rzucie rożnym wywalczyli drugi rzut karny. Jako że na murawie nie było już Mikołajewskiego, do jego wykonania ustawił się Faberski. Jego uderzenie w dobrym stylu obronił Sauri. W ostatniej minucie spotkania po doskonałym podaniu Adkonisa swoją szybkość pokazał Rózga, który wyszedł sam na sam z bramkarzem rywali, podciął nad nim piłkę, jednak ta o centymetry minęła słupek gruzińskiej bramki. Bliski honorowego gola dla Gruzji był też Teimuraz Odikadze, ale ostatecznie rezultat nie uległ już zmianie.
W następnej kolejce Polacy zmierzą się w sobotę z Czarnogórą. Początek spotkania o 11:00 czasu polskiego.
19 marca 2025, Tbilisi (Gruzja)
Polska – Gruzja 3:0 (1:0)
Bramki: Michał Gurgul 17, Maksymilian Sznaucner 50, Daniel Mikołajewski 54 (k.).
Polska: 22. Miłosz Piekutowski – 4. Igor Orlikowski (60, 23. Wojciech Mońka), 2. Dominik Szala (78, 3. Szymon Szkliński), 14. Kacper Potulski, 5. Michał Gurgul – 6. Maksymilian Sznaucner (64, 16. Marcel Reguła), 17. Eryk Grzywacz (60, 20. Jakub Adkonis), 15. Kacper Nowakowski – 19. Jan Faberski, 10. Daniel Mikołajewski (78, 9. Alan Rybak), 7. Filip Rózga.
Gruzja: 1. Mate Sauri – 15. Rati Grigalava, 17. Aleksandre Amisulashvili (46, 13. Luka Tsulaia), 3. Giorgi Meparishvili, 5. George Nikolaishvili, 20. Giorgi Gvasalia – 6. Aleksandre Peikrishvili, 7. Saba Geguchadze (61, 19. Nikoloz Chikovani), 4. Saba Kharebashvili – 8. Tsotne Berelidze, 10. Saba Samushia (72, 14. Teimuraz Odikadze).
Żółte kartki: Orlikowski, Grzywacz, Rózga – Samushia, Amisulashvili, Sauri, Gvasalia, Meparishvili.
Sędziował: Ante Culina (Chorwacja).