AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-19
Drągowski: Nie czuję się pewniakiem
W dniach 9 – 14 października reprezentacja Polski do lat 19 zmierzy się w turnieju eliminacyjnym mistrzostw Europy z Mołdawią, Andorą oraz Holandią. W składzie drużyny prowadzonej przez trenera Rafała Janasa znalazł się Bartłomiej Drągowski, 17-letni golkiper, który niedawno przebojem wdarł się do pierwszego składu Jagiellonii Białystok. – Sam się nie spodziewałem takiego obrotu sprawy. Nagle z roli trzeciego bramkarza zostałem podstawowym graczem drużyny T-Mobile Ekstraklasy. Ciężko trenowałem, dawałem z siebie wszystko i przyszły tego efekty – mówi.
23 sierpnia 2014, mecz ze Śląskiem Wrocław. W 64. minucie zastąpiłeś w bramce Kubę Słowika, ostatecznie przegraliście 1:3, ale mimo tego do dziś nie oddałeś miejsca w bramce Jagiellonii.
Przeanalizowałem sobie później mój występ i tak naprawdę nie miałem nic do powiedzenia w żadnym z trzech straconych goli. Wszedłem na boisko, od razu Sebastian Mila wykorzystał jedenastkę, a potem piłkarze z Wrocławia dołożyli jeszcze dwa gole. Przegraliśmy ze Śląskiem, ale w następnych spotkaniach było już lepiej.
Spodziewałeś się, że nadal będziesz pierwszym bramkarzem zespołu z Białegostoku?
Szczerze, myślałem, że będzie to jednorazowa przygoda, jednak Kuba Słowik pauzował za czerwoną kartkę, a Krzysztof Baran złapał kontuzję. Do dyspozycji trenera Probierza pozostałem więc ja wraz z Krzyśkiem Karpieszukiem. Wyszedłem w pierwszym składzie na Koronę Kielce i wygraliśmy 3:0. Myślałem jednak, że potem wszystko wróci do „normy” i w bramce ponownie stanie ktoś z dwójki Słowik – Baran.
Czym przekonałeś do siebie szkoleniowca Jagiellonii?
Trener Probierz widzi mnie na co dzień podczas zajęć i dostrzegł moją dobrą dyspozycję. Daję z siebie wszystko i moja postawa zaprocentowała. Dziękuję za daną mi szansę i cały czas staram się z niej jak najlepiej skorzystać. Cieszę się, że mogłem do tej pory bronić.
Na wiosnę zeszłego sezonu zagrałeś tylko w jednym spotkaniu, a teraz już na początku października masz na swoim koncie sześć występów.
Sam się nie spodziewałem takiego obrotu sprawy. Nagle z roli trzeciego bramkarza zostałem podstawowym graczem drużyny T-Mobile Ekstraklasy. Ciężko trenowałem, dawałem z siebie wszystko i przyszły tego efekty.
Jak się czujesz w pierwszym zespole Jagiellonii?
Cały czas staram się dorównać poziomem gry do pozostałych kolegów. Mam duże szczęście, bo w linii obrony występują doświadczeni piłkarze, a dzięki temu gra się o wiele łatwiej. Młody bramkarz czuje się pewniej, gdy ma przed sobą takich graczy, jak Sebastian Madera czy Michał Pazdan. Na pewno ich pomoc wpływa na moją grę. Obaj są bardzo doświadczonymi piłkarzami i z niejedną sytuacją zetknęli się już na boisku. Zawsze warto przyjąć ich rady.
Pierwszy duży sportowy sukces osiągnąłeś w 2013 roku z reprezentacją Polski do lat 17, z którą wygrałeś Turniej o Puchar Syrenki. Spodziewałeś się, że już rok później będziesz grał w pierwszym składzie zespołu T-Mobile Ekstraklasy?
Nie sądziłem, że tak wcześnie zacznę występować w podstawowej jedenastce Jagiellonii. Mam nadzieję, że tak pozostanie na dłużej. Jeżeli chodzi o kadrę U-17, to była to przede wszystkim świetna drużyna, z której wyniosłem wiele fajnych wspomnień. Stworzyliśmy super ekipę, a do tego doszły jeszcze lepsze wyniki. Wygraliśmy Puchar Syrenki, niewiele zabrakło też w Patras podczas turnieju eliminacyjnego mistrzostw Europy. Mogę przyznać, że w U-17 stworzyliśmy prawdziwą drużynę.
A Ty byłeś jej filarem…
Na pewno kadra do lat 17 dała mi bardzo dużo, jednak nie od razu byłem pierwszym wyborem trenera Wójcika. Jedyną możliwością była więc walka o miejsce w składzie. To było cenne doświadczenie. W kadrze do lat 17 mieliśmy bardzo dobry skład, a dowodem niech będzie to, że kilku z nas ma już za sobą występy w T-Mobile Ekstraklasie.
Nie boisz się, że miejsce w bramce Jagiellonii przyszło ci za łatwo i tak samo szybko je stracisz?
Nie, ponieważ ciężko na to pracowałem. Z każdym meczem uczę się co raz więcej. Szczerze? Przez jeden mecz w ekstraklasie nauczyłem się więcej, niż przez całe moje piłkarskie życie. Szybko dostałem szansę gry i mam nadzieję, że jej nie zmarnuję. Wierzę, że się uda.
Czujesz się podstawowym golkiperem Jagiellonii?
Nie czułem się, nie czuję i nie będę się czuł pewniakiem w Białymstoku. Rywalizacja jest czymś, co mnie napędza. Nie będę jednak mocno pokrzywdzony, gdy do bramki powróci Kuba Słowik lub Krzysiek Baran. Mam dopiero 17 lat, więc wszystko przede mną. Możliwość bronienia traktuję jako nagrodę i ewentualne zmiany w bramce nie będą dla mnie zaskoczeniem.
Na co w tym sezonie stać Jagiellonię?
W tym momencie jesteśmy na szóstym miejscu i musimy pójść za ciosem. Jesteśmy mocną drużyną, która się wspiera, ale też ze sobą zdrowo rywalizuje. Czujemy, że każdy może zagrać i dzięki temu podnosi się nasz poziom piłkarski. Młodzi zawodnicy walczą o grę i starsi zawodnicy to widzą. Stworzyła się fajna ekipa i liczę, że zostaniemy w górnej części tabeli do końca sezonu.
Rozmawiał Cezary Jeżowski