AktualnościReprezentacja A
Udany rewanż. Polacy ogrywają Finlandię!

Bez większych problemów reprezentacja Polski uporała się w niedzielny wieczór z Finlandią, z którą trzy miesiące wcześniej przegrała. Tym razem biało-czerwoni od początku do końca kontrolowali przebieg meczu i po golach Matty’ego Casha, Roberta Lewandowskiego oraz Jakuba Kamińskiego pokonali rywali 3:1. Wygrana mocno przybliża nasz zespół do co najmniej drugiego miejsca w grupie, gwarantującego udział w barażach o awans do przyszłorocznych mistrzostw świata.
Zanim rozpoczęło się niedzielne spotkanie, licznie zgromadzeni na Superauto.pl Stadionie Śląskim kibice byli świadkami wyjątkowej uroczystości. W ramach współpracy Polskiego Związku Piłki Nożnej z Centrum Weterana hymny obydwu państw odegrała Orkiestra Wojskowa z Bytomia pod dowództwem kapitana Krystiana Siwka. Wcześniej żołnierze wnieśli też na murawę flagę naszego kraju. Swój moment miał ponadto Piotr Zieliński, który w czwartek przeciwko Holandii rozegrał swoje setne spotkanie w seniorskiej reprezentacji Polski. Z tej okazji otrzymał z rąk prezesa PZPN Cezarego Kuleszy i sekretarza generalnego federacji Łukasz Wachowskiego specjalną koszulkę.
Po udanym debiucie selekcjoner Jan Urban zdecydował, by nie zmieniać wyjściowego składu sprzed trzech dni. Na boisko od pierwszej minuty wybiegło tych samych jedenastu piłkarzy, ale w fazie ataku ustawionych inaczej – z Nicolą Zalewskim i Sebastianem Szymańskim w roli skrzydłowych, Matty’m Cashem i Jakubem Kiwiorem na bokach obrony i Jakubem Kamińskim operującym za plecami, a bardzo często wręcz obok Roberta Lewandowskiego. W fazie obrony Polacy ustawiali się w systemie 1-5-3-2, a tym piątym defensorem stawał się wówczas Zalewski.
Na pierwszą groźną sytuację nie przyszło nam czekać zbyt długo. Już po kilkudziesięciu sekundach po dłuższym podaniu i zgraniu futbolówki głową przez Kamińskiego prawym skrzydłem pomknął Szymański. Pomocnik Fenerbahce Stambuł wbiegł w pole karne i zagrał do środka do Lewandowskiego. Ten nie trafił czysto w piłkę, która powędrowała za niego, wprost do Zalewskiego. 23-latek podjął natychmiastową decyzję, ale uderzył bardzo niecelnie.
W 8. minucie do kapitalnym dośrodkowaniu Szymańskiego z rzutu wolnego o włos od swojego debiutanckiego gola w narodowych barwach był główkujący Przemysław Wiśniewski. Dobrą interwencją na linii popisał się jednak Jesse Joronen. Finowie, którzy również starali się budować ataki krótkimi podaniami od własnej bramki, nie byli w stanie odpowiedzieć na szanse biało-czerwonych. Ba, problem stanowiło dla nich przeniesienie ciężaru gry na naszą połowę.
Podopieczni trenera Urbana cierpliwie podeszli do tematu i po jednej z dłuższych akcji i przerzucie Casha, w dość dobrej pozycji do oddania kolejnego uderzenia znalazł się ścinający do środka Zalewski. Tym razem został zablokowany, a piłka wyszła na rzut rożny. Podobnie jak w 23. minucie po próbie rozochoconego golem z Holandii Casha. W efekcie tego drugiego kornera biało-czerwoni utrzymali się w posiadaniu futbolówki i po ponownym dośrodkowaniu Zielińskiego odbiła się ona od jednego z rywali, minimalnie mijając słupek fińskiej bramki.
Chwilę później Polacy dopięli swego. Po prostopadłym podaniu Kiwiora do Kamińskiego piłkę przechwycił wprawdzie obrońca, ale pomocnik FC Koeln sprytnie mu ją odebrał, wbiegł w pole karne i błyskotliwie wycofał do niepilnowanego Casha. Kibice zgromadzeni na stadionie wiedzieli już, co to oznacza – obrońca Aston Villi złożył się do uderzenia i dał naszemu zespołowi prowadzenie.
Potem mecz nieco ostygł, a na kolejne emocje czekaliśmy do 37. minuty, kiedy wybitą przed pole karne piłkę z powietrza mocno uderzył Szymański. Mimo że jego strzał leciał wprost w golkipera, to miał taką moc i był na tyle zaskakujący, że Joronen miał duże problemy, aby go odbić. Po minucie Finowie wreszcie zdobyli nasze pole karne, ale do zagranej wzdłuż piłki na szczęście nikt nie dobiegł i Łukasz Skorupski nie musiał interweniować.
Kiedy wydawało się, że na przerwę zejdziemy z jednobramkowym prowadzeniem, doskonałym podaniem na wolne pole popisał się Zieliński. W tempo ruszył Lewandowski i w sytuacji sam na sam nie miał kłopotu z umieszczeniem piłki w siatce.
Na drugą połowę nie wyszedł już Cash, którego zastąpił Paweł Wszołek. Zawodnik Legii Warszawa rozgrzewkę rozpoczął na kilka minut przed przerwą. Mimo korzystnego wyniku Polacy nie zamierzali zmieniać sposobu gry i wciąż to oni dłużej utrzymywali się przy piłce. Najlepszy okazał się jednak inny rodzaj ataku – kontra, z którą pomknęli Lewandowski z Kamińskim. Ten drugi przesunął akcję przed szesnastkę i w odpowiednim momencie zagrał do kapitana drużyny. Ten huknął lewą nogą, Joronen niby to uderzenie obronił, ale do piłki dopadł „Kamyk” i skierował ją do bramki.
Po tym golu przez kilkanaście kolejnych minut działo się niewiele. W 63. minucie z dystansu uderzał Kaan Kairinen, ale sporo się pomylił. Niedługo potem nasz trener zdecydował się na potrójną zmianę: Lewandowskiego, Zalewskiego i Bartosz Slisza zmienili Karol Świderski, Kamil Grosicki oraz Bartosz Kapustka. Od tego momentu biało-czerwoni zmienili sposób bronienia – teraz linię defensywną tworzył kwartet obrońców, trudno bowiem wyobrazić sobie „Grosika” w roli wahadłowego. Doświadczony piłkarz ma w genach atakowanie i już po kilku minutach obecności na murawie próbował szczęścia zza pola karnego. Jego płaski strzał okazał się niecelny.
W następnych minutach Grosicki kilkukrotnie próbował dośrodkowań lub podań po ziemi w pole karne, jednak ani razu nie przerodziły się one w asystę. W końcówce meczu skuteczną akcję przeprowadzili za to Finowie, którzy zdobyli bramkę autorstwa Benjamina Kallmana. Bramkę – jak się za chwilę okazało – honorową.
Dzięki wygranej Polska ma 10 punktów wywalczonych w pięciu meczach i jest wiceliderem grupy G. Finowie tracą do nas trzy oczka i mają znacznie gorszy bilans bramkowy (oni -2, my +4).
7 września 2025, Chorzów
Polska - Finlandia 3:1 (2:0)
Bramki: Matty Cash 27, Robert Lewandowski 45, Jakub Kamiński 54 - Benjamin Källman 88.
Polska: 1. Łukasz Skorupski - 2. Matty Cash (46, 16. Paweł Wszołek), 3. Przemysław Wiśniewski, 5. Jan Bednarek, 14. Jakub Kiwior, 21. Nicola Zalewski (67, 11. Kamil Grosicki) - 20. Sebastian Szymański, 17. Bartosz Slisz (68, 8. Bartosz Kapustka), 10. Piotr Zieliński, 13. Jakub Kamiński (80, 15. Adam Buksa) - 9. Robert Lewandowski (67, 7. Karol Świderski).
Finlandia: 1. Jesse Joronen - 17. Nikolai Alho, 2. Matti Peltola (64, 13. Adam Ståhl), 15. Miro Tenho (35, 4. Robert Ivanov), 5. Ville Koski, 18. Jere Uronen - 8. Robin Lod (80, 16. Santeri Väänänen), 14. Kaan Kairinen, 11. Adam Marchijew (64, 6. Glen Kamara), 7. Oliver Antman (64, 19. Benjamin Källman) - 20. Joel Pohjanpalo.
Żółta kartka: Wiśniewski.
Sędziował: Rade Obrenovič (Słowenia).