AktualnościReprezentacja A
Historyczne osiągnięcie Polaków i kolejna szansa!
Biało-czerwoni byli uznawani za faworytów swojej grupy eliminacji UEFA EURO 2020 i ten „obowiązek” z opinii fanów spełnili jeszcze na dwa mecze przed zakończeniem rozgrywek. Dla reprezentacji Polski będzie to trzeci wielki turniej z rzędu i trzecie mistrzostwa Europy.
XXI wiek jest dla reprezentacji Polski wyjątkowy. Licząc od Mistrzostw Świata w 2002 roku, które rozegrano w Korei Południowej i Japonii, biało-czerwoni byli obecni na siedmiu międzynarodowych turniejach, omijając wyłącznie te w 2004, 2010 i 2014. Także z UEFA EURO są związane najlepsze wspomnienia fanów, którzy wspierali kadrę aż do ćwierćfinału mistrzostw we Francji trzy lata temu.
Wówczas pod wodzą Adama Nawałki reprezentacja pokonała Irlandię Północną (1:0), Ukrainę (1:0) oraz zremisowała w fazie grupowej z Niemcami (0:0), by w kolejnej rundzie zwyciężyć w rzutach karnych ze Szwajcarią (1:1 w meczu, 5:4). W ćwierćfinale fani doczekali się wielkiego starcia: w Marsylii Polska zmierzyła się z Portugalią. Już na samym początku gola strzelił Robert Lewandowski, lecz jeszcze przed przerwą rywale wyrównali. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i znów do wyłonienia jednej z czterech najlepszych drużyn potrzebne były jedenastki – te skuteczniej wykonywali Cristiano Ronaldo z kolegami, przyszli Mistrzowie Europy. Pomimo porażki tamto lato 2016 roku jest najlepszym wspomnieniem kibiców ze wspomnianych wcześniej turniejów. Wszystkie pozostałe Polacy kończyli na fazie grupowej.
Tria Avanco
Także ostatnie mistrzostwa świata były rozczarowaniem, nawet udane eliminacje UEFA EURO 2020 nie przyniosły fanom pełnej satysfakcji. Jednak mają oni do czynienia z historycznym osiągnięciem: od stu lat istnienia Polskiego Związku Piłki Nożnej reprezentacja nie wystąpiła na trzech wielkich turniejach z rzędu. Także tego sukcesu dotyczy hasło umieszczone na specjalnych koszulkach w których biało-czerwoni cieszyli się z awansu. „Tria Avanco” oznacza „Trzeci Awans” w języku Esperanto, który stworzył Polak, Ludwik Zamenhof pod koniec XIX wieku.
Grupie z m.in. Robertem Lewandowskim, Kamilem Glikiem i Grzegorzem Krychowiakiem właśnie to się udało. Szansę na to, by wystąpić na kolejnej wielkiej imprezie w latach 2016, 2018 i 2020 mają również Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk, Thiago Cionek, Karol Linetty, Jakub Błaszczykowski, Kamil Grosicki i Arkadiusz Milik.
Jednak patrząc nawet na samą wyjściowe jedenastki z ostatnich spotkań oraz zawodników, których wybierał Jerzy Brzęczek, widać dokonującą się zmianę pokoleniową. Swoje szanse dostają ofensywni piłkarze młodszego pokolenia: od Krzysztofa Piątka i Dawida Kownackiego, do Sebastiana Szymańskiego. W drugiej linii we wrześniu odkryciem był Krystian Bielik, niewykluczone, że coraz pewniejszym punktem zespołu będzie wreszcie regularnie grający w Serie A, lewy obrońca Arkadiusz Reca. Pod względem średniej wieku na MŚ 2018 biało-czerwoni mieli trzynastą najstarszą kadrę (na 32 drużyny), teraz może to ulec zmianie.
Stabilizacja jakością?
Niewątpliwie zawodnicy, którzy wciąż stanowią o sile tej kadry będą mocno zdeterminowani, by raz jeszcze – i trochę na przekór opinii – nawiązać do 2016 roku i emocji, które wtedy dali fanom. Wówczas największymi atutami była zespołowość oraz poświęcenie, jak również oczywista jakość wyrobionych schematów. Teraz biało-czerwoni nawet w gorszych momentach eliminacji zapewniali, że nowe sposoby gry są wdrażane, jeśli nie wychodząc zawsze, to pod wodzą Jerzego Brzęczka starają się je rozwijać. Akcje bramkowe z Izraelem, a nawet z Łotwą pokazują większą płynność, z kolei bilans bramkowy – tylko dwa gole stracone – powinny sygnalizować solidność defensywną. Dotychczas w eliminacjach jedynie Ukraina i Belgia mogą poszczycić się lepszymi wynikami.
Teraz przed reprezentacją Polski ważny czas – czas, który wczesnym awansem piłkarze potrafili wywalczyć dla siebie i sztabu szkoleniowego. Przed biało-czerwonymi listopadowe zgrupowanie i ważne, decydujące o rozstawieniu przy losowaniu UEFA EURO 2020 mecze, a w marcu ostatnie przed turniejowe spotkanie. Następnie czeka na nich już turniej po kolejnym wyczerpującym sezonie klubowym, a więc schemat, który doskonale większość piłkarzy zna.
Z pełnym rozmachem
Jednym z najczęstszych pytań pojawiających się w kontekście reprezentacji Polski w trakcie eliminacji było to dotyczące stylu gry. Wraz z nowymi zawodnikami i nowymi pomysłami następuje mimo wszystko stabilizacja przy wyborze składu, przypisania zawodników do konkretnych pozycji. Na ostatniej prostej przed mistrzostwami, co zgodnie przyznają piłkarze i sztab, ten finalny szlif, zgranie i utrzymanie formy fizycznej będzie najważniejsze. Deficyt czasu w pracy selekcjonera będzie zawsze, ale specyfika eliminacji była również taka, że pozwalała na wprowadzanie do kadry „świeżej krwi”.
Ostatnie miesiące już były wstępną weryfikacją, ale sam turniej przyniesie kolejną – jeśli przygotowywana mieszanka doświadczenia z młodością zadziała, wielu kibiców może się pozytywnie reprezentacją zaskoczyć. Podobnie jak pełen rozmach, którego, jak mówią sami piłkarze, biało-czerwoni jeszcze nie osiągnęli. Fragmentami, momentami, akcjami pokazywali swoją jakość, zrozumienie, lecz turniej wymaga 90-minutowej stałości na takim poziomie, jak choćby zaprezentowali w tym meczu, który potwierdził awans. Do tego będą dążyć piłkarze Jerzego Brzęczka.
Jeśli coś jeszcze się zmienia, to przede wszystkim sposób rozgrywania mistrzostw: zamiast jednego lub dwóch krajów organizujących turniej, jest ich aż dwanaście. Tuzin stadionów rozłożonych po całej Europie, rozrzuconych po różnych kulturach – turniej roboczo reklamowano jako mistrzostwa całego Starego Kontynentu więc dobrze, że i w nich Polski nie zabraknie.
Michał Zachodny