AktualnościReprezentacja A
Efektownie przed mundialem! Polska rozgromiła Litwę
Znów potrzeba było kilkunastu minut, by reprezentacja Polski poukładała swoją grę, ale gdy już się udało, to na PGE Narodowym nikt nie miał wątpliwości, która z drużyn za kilka dni zagra na mundialu. A zespołowi Adama Nawałki udało się wypełnić jedno z ważniejszych zadań na towarzyskie granie: trzema golami w dwóch meczach rozhulał się Robert Lewandowski. Po jego dwóch trafieniach, debiutanckiej bramce Dawida Kownackiego i wykorzystanym przez Jakuba Błaszczykowskiego rzucie karnym Polska wygrała z Litwą 4:0.
Gdy dwa lata temu Polacy bezbramkowo zremisowali z Litwą w Krakowie tuż przed wylotem na mistrzostwa Europy do Francji, nie brakowało uwag krytycznych lub pełnych obaw przed turniejem. Tym razem biało-czerwonym raczej to nie grozi, choć nie znaczy to, że gra była idealna. Podobnie jak w piątek w Poznaniu, gdzie Polacy zremisowali 2:2 z Chilijczykami, tak teraz początek był w najlepszym wypadku niemrawy i nieskładny w wykonaniu gospodarzy.
Z letargu wyrwał Polaków nieuznany gol Darvydasa Sernasa w piątej minucie, a już po kilku chwilach świetnie na lewym skrzydle rozegrali Dawid Kownacki z Maciejem Rybusem, lecz rywali uratował wślizgiem jeden z obrońców. To jednak był dopiero początek ofensywnie usposobionej drużyny Adama Nawałki – kolejna interwencja stopera była wymagana po akcji Jacka Góralskiego i Bartosza Bereszyńskiego.
W 19. minucie już jednak nie Litwinom nie pomogło: Artur Jędrzejczyk zagrał prostopadle na prawej stronie do Kownackiego, ten dośrodkował na przeciwległy słupek do Rybusa, a wycofana piłka trafiła do Roberta Lewandowskiego. Kapitan kadry spokojnie ją opanował i pewnie posłał do siatki.
Na kolejne składne akcje trzeba było czekać, choć Polacy grali spokojniej i nie dopuszczali rywali do ich sytuacji. Pewnie w środku pola rozgrywał Grzegorz Krychowiak, świetnie w pressingu spisywał się Góralski. A kolejne strzały przyniosły stałe fragmenty – najpierw próbę Rybusa wybronił Dżiugas Bartkus, ale przy uderzeniu Lewandowskiego z 32. minuty był bez szans, choć potrzebne było potwierdzenie od VAR, że piłka przeszła za linię bramkową po odbiciu od poprzeczki.
Fabiański w pierwszej połowie interweniował raz, ale bardzo efektownie, częściej angażując się przy stałych fragmentach, gdy wyłapywał dośrodkowania Litwinów. W przerwie zastąpił go Wojciech Szczęsny, selekcjoner dokonał jeszcze dwóch zmian i jego zespół wrócił do ustawienia z czwórką obrońców.
VAR przydał się również w drugiej połowie, choć tym razem gol Polaków został anulowany – a konkretnie Krychowiaka, który przed ładnym strzałem piętą nieświadomie opanował sobie piłkę ręką. Do tego również biało-czerwoni muszą być przed mundialem przygotowani i taki był cel szkoleń oraz udziału wideoweryfikacji w meczach towarzyskich. Fakt, że rozumieją oni ten system potwierdził choćby brak protestów przy nieuznanym golu Krychowiaka.
Jednak podwyższenie ostatecznie było i to autorstwa poznańskiego trio – świetnie za obronę podał Łukasz Teodorczyk do wbiegającego w szesnastkę Bartosza Bereszyńskiego, a ten wyłożył piłkę na pustą bramkę Dawidowi Kownackiemu. 21-latek strzelił swojego pierwszego w reprezentacji i zasłużonego w tym meczu gola.
Po tym trafieniu Polacy mieli kolejne szanse – do prostopadłego podania wybiegł Jakub Błaszczykowski, ale zabrakło mu kroku, by udanie przelobować bramkarza Litwy. Po chwili dużo wolnej przestrzeni miał Teodorczyk, lecz z dośrodkowania Łukasza Piszczka nie był w stanie trafić do siatki.
Na dziesięć minut przed końcem cały stadion zaczął skandować nazwisko bohatera najlepszej wiadomości dnia - Kamila Glika, który po groźnym urazie barku wrócił do drużyny i wyleci z nią w środę na mistrzostwa świata. Środkowy obrońca był na meczu i widział, jak czwartego gola dla Polski strzela Jakub Błaszczykowski, który w 83. minucie wykorzystał rzut karny. Warto dodać, że jedenastka została podyktowana po... kolejnej interwencji VAR.
Było to efektowne pożegnanie w dobrej, głośnej atmosferze, którą pomogło stworzyć 10 tysięcy zaproszonych na mecz dzieci. Ważnymi informacjami były kolejne gole Lewandowskiego, bardzo dobra forma Krychowiaka oraz kilka indywidualnych występów (Kownackiego, Góralskiego i Bednarka), które przed wylotem do Rosji nastrajają pozytywnie. Tam na biało-czerwonych czekają poważniejsze wyzwania, lecz na przygotowanie się do nich zespół Adama Nawałki ma jeszcze tydzień. I wtedy dopiero się zacznie.
Polska – Litwa 4:0 (2:0)
Bramki: Lewandowski 19, 32, Kownacki 71, Błaszczykowski 83
Polska: Łukasz Fabiański (46. Wojciech Szczęsny) – Artur Jędrzejczyk (46. Łukasz Piszczek), Jan Bednarek (52. Michał Pazdan), Thiago Cionek – Bartosz Bereszyński, Grzegorz Krychowiak (77. Piotr Zieliński), Jacek Góralski, Maciej Rybus (70. Jakub Błaszczykowski) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski (k) (46. Łukasz Teodorczyk), Dawid Kownacki
Litwa: Dżiugas Bartkus – Rolandas Baravykas (74. Valdemar Borovskij), Edvinas Girdvainis, Algis Jankauskas (90. Tomas Mikuckis), Egidijus Vaitkunas – Simonas Paulius (58. Vykintas Slivka), Modestas Vorobjovas, Ovidijus Verbickas, Arvydas Novikovas – Fedor Cernych (k) (25. Justas Lasickas), Darvydas Sernas (69. Karolis Laukzemis)
Sędziował: Kevin Blom (Holandia)
Widzów: 53 803
Michał Zachodny, Warszawa