AktualnościReprezentacja A
Maciej Rybus: Za dużo już tych porażek i niewykorzystanych szans
Pomocnik reprezentacji Polski, Maciej Rybus, był jednym z bohaterów Tereka Grozny w spotkaniu z FK Rostów. Urodzony w Łowiczu zawodnik strzelił pięknego gola lewą nogą, a od środy przygotowuje się w Polsce do meczów z Niemcami oraz Szkocją w eliminacjach mistrzostw Europy 2016. – To idealny moment, aby przywrócić wiarę kibiców w reprezentację Polski – przekonuje Maciej Rybus.
Chyba nie możesz się już doczekać meczów z Niemcami i Szkocją?
To prawda. W niedzielę graliśmy jeszcze mecz rosyjskiej ekstraklasy z FK Rostów, a w poniedziałek przyleciałem do Polski. W najbliższy weekend nie odbędzie się kolejka ligowa, dlatego postanowiłem przygotowywać się do najbliższych meczów reprezentacji w kraju. Fajnie jest wracać do domu. Trener przygotowania fizycznego w kadrze, Remigiusz Rzepka, rozpisał mi indywidualne treningi. W czwartek i piątek będę z kolei ćwiczył z pierwszoligowym Dolcanem Ząbki. Będę miał też chwilę, aby odwiedzić rodzinę i znajomych, a także pozałatwiać zaległe sprawy. W poniedziałek rozpoczynamy zaś zgrupowanie.
Widać, że forma i humor dopisują. W pierwszych 9 meczach ligi rosyjskiej strzeliłeś 3 gole i zaliczyłeś 3 asysty.
Dobrze wszedłem w sezon i ustabilizowałem formę. Na szczęście obyło się bez żadnych kontuzji i bardzo się z tego powodu cieszę, ponieważ we wcześniejszych latach perypetie zdrowotne zaburzały mi ligowy start. Teraz jest jednak wszystko OK.
Przygotowywałeś się do tego sezonu inaczej niż zwykle?
Nie, nie robiłem większych zmian. Kiedy w ubiegłym sezonie byliśmy w kryzysie, drużynę objął trener Rashid Rakhimov i utrzymał nas w lidze. W okresie przygotowawczym trenowaliśmy dużo mocniej i teraz w zespole nie ma praktycznie żadnych kontuzji. Nie przytrafiają się nawet problemy mięśniowe. Widać postęp i oby tak dalej!
W końcu możesz grać w pełnym wymiarze czasowym. Widać, że trener Rakhimov na Ciebie liczy.
W ubiegłym sezonie zawsze wtedy, kiedy byłem zdrowy, również występowałem. Wiadomo jednak, że kiedy walczy się o utrzymanie, to ciśnienie i presja są dużo większe. Teraz głowy są zaś spokojne. Jesteśmy na piątym miejscu w lidze. Nikt głośno nie mówi o europejskich pucharach, ale fajnie byłoby utrzymać się w czołówce i do nich awansować
Jeżeli częściej będziesz strzelał tak piękne gole, jak w meczu z FK Rostów, to wszystko jest możliwe.
To była sytuacyjna piłka. Przyjąłem ją i bez zastanowienia uderzyłem ile sił w nodze. Futbolówka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wpadła do siatki. Chciałbym, aby takie bramki wpadały częściej. Przydałoby się również w końcu strzelić coś w kadrze.
W tabeli rosyjskiej Superligi Terek ustępuje tylko Zenitowi, CSKA, Dynamu i Kubaniowi. Widać, że złapaliście wiatr w żagle.
Na pewno liga jest bardzo wyrównana. Nawet osiem-dziewięć zespołów może spokojnie powalczyć o miejsce w europejskich pucharach. Terek również zalicza się do czołówki. Mamy jednak świadomość, że za nami dopiero dziewięć kolejek i tak naprawdę wszystko się jeszcze może zdarzyć. Trzeba spokojnie stąpać po ziemi, nie mówić za wiele o pucharach, a skupiać się na każdym najbliższym meczu.
W niedzielę strzeliłeś 10 gola w 56 występie w lidze rosyjskiej. Chyba udowodniłeś niedowiarkom, że warto było przejść do Tereka.
Zdaję sobie sprawę, że kiedy wyjeżdżałem, wielu osób mówiło, że wybrałem dziwny kierunek. Z perspektywy czasu mogę być jednak zadowolony. Na pewno trafiłem do silniejszej ligi niż polska. Na co dzień gram przeciwko lepszym piłkarzom, w Rosji występuje przecież wiele gwiazd. Mam dużą szansę rozwoju.
Latem dużo mówiło się jednak o tym, że chcesz odejść z Tereka…
O ofertach dowiadywałem się tylko z gazet i internetu. Nie otrzymałem żadnej konkretnej propozycji. Dlatego nie myślę o transferze, a skupiam się na występach w Tereku i reprezentacji Polski. Wiem, że jeśli będę dobrze grał, strzelał gole, asystował, na pewno zostanę nagrodzony.
Zimą przedłużyłeś kontrakt w Groznym o rok. Do kontraktu wpisano również klauzulę odstępnego. Czy to ona jest problemem?
Nie, ta klauzula to najmniejszy problem. Wywalczyłem wpisanie jej właśnie po to, aby łatwiej było mi odejść. Wydaje się, że kwota 3,5 miliona euro nie powinna odstraszać dużych klubów.
3,5 miliona euro to zdecydowanie więcej niż wartość ekskluzywnego mercedesa klasy E, którego otrzymałeś od właściciela Tereka, Ramzana Kadyrowa, za dwa piękne gole strzelone w meczu z Dynamo Moskwa.
Może i tak (śmiech). A wracając do mercedesa, to już go nie mam, został sprzedany. Nie ukrywam, że w przyszłości chciałbym zagrać w większym klubie i wydaje mi się, że kwota, którą trzeba za mnie zapłacić, nie jest zbyt wygórowana. Teraz skupiam się jednak tylko i wyłącznie na reprezentacji Polski. Nie mam w niej zbyt wielu dobrych występów.
Czy nie jesteś wobec siebie zbyt krytyczny? Zagrałeś dotychczas w 29 meczach i strzeliłeś 2 gole.
Mam na koncie sporo meczów, ale czasem nie były to występy od pierwszej minuty, a tylko krótkie epizody. Uważam, że tych dobrych występów powinno być zdecydowanie więcej. Mam nadzieję, że przyszedł ten przełomowy moment i zacznę grać na miarę oczekiwań kibiców, a przede wszystkim swoich.
Eliminacji mistrzostw Europy 2016 rozpoczęliście od wysokiego zwycięstwa 7:0 z Gibraltarem.
Gdybyśmy wygrali 2:0 lub 3:0, znalazłyby się pewnie powody do narzekania. Dlatego bardzo cieszy nas to, że zdobyliśmy trzy punkty i strzeliliśmy dużo goli. Zrobiliśmy to, co do nas należy.
Teraz reprezentację Polski czekają dużo trudniejsze mecze. Konfrontacje z Niemcami i Szkocją na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Oba mecze są dla nas ważne, w obu zagramy o punkty. Pewnie, że trudniejsze zadanie zapowiada się w meczu z Niemcami, w końcu zmierzymy się z mistrzami świata. Nie ma żadnej możliwości, aby było lekko, łatwo i przyjemnie. Nie stoimy jednak na straconej pozycji. Mecz zaczyna się od wyniku 0:0. Zobaczymy, jak się skończy.
13 maja 2014 roku miałeś okazję zagrać w meczu towarzyskim z Niemcami w Hamburgu. Zremisowaliśmy 0:0. 11 października na Stadionie Narodowym w Warszawie zobaczymy jednak zupełnie inny zespół Joachima Loewa.
Zgadza się. Niemcy zagrali z nami w Hamburgu w ligowym składzie, ale trzeba przyznać, że ligę mają przesilną. Trener Joachim Loew dał szansę wielu młodym zawodnikom. My jednak też nie wystąpiliśmy w najsilniejszym zestawieniu. Na Stadionie Narodowym czeka nas zupełnie inny mecz.
14 października zmierzymy się zaś ze Szkocją, która już w marcu pokazała nam swoją siłę. Wygrała w Warszawie 1:0.
Nie grałem w tym spotkaniu i nie chciałbym się na jego temat wypowiadać. Trzeba jednak przyznać, że w reprezentacji Szkocji występuje wielu bardzo dobrych zawodników. Ich największą siłą jest jednak kolektyw. To, że grają zespołowo, bardzo agresywnie, są dobrze zdyscyplinowani taktycznie. Nie możemy ich zlekceważyć. Gramy dwa mecze w domu i wiemy, że oczekiwania kibiców są bardzo duże. Za wiele już tych porażek i niewykorzystanych szans. To idealny moment, aby przywrócić wiarę w reprezentację!
Rozmawiał Paweł Drażba