AktualnościFederacja
Historia dzieje się na naszych oczach! Polki zagrają na EURO!
Prowadzona przez selekcjonerkę Ninę Patalon reprezentacja Polski kobiet po dobrym meczu wygrała rewanżowe spotkanie barażowe z Austrią i po raz pierwszy w historii awansowała do turnieju finałowego mistrzostw Europy! Jedyną bramkę dla biało-czerwonych zdobyła w doliczonym czasie gry Ewa Pajor.
Przed rozpoczęciem spotkania sytuacja była klarowna i bardzo korzystna dla polskiego zespołu. Po piątkowym zwycięstwie 1:0 w Gdańsku biało-czerwonym wystarczał remis, by po raz pierwszy w 43-letniej historii kobiecej reprezentacji zakwalifikować się do finałowego turnieju wielkiej imprezy, a konkretnie – do zaplanowanych na lipiec przyszłego roku mistrzostw Europy.
Selekcjonerki obu drużyn desygnowały do gry identyczne jedenastki, jak przed czterema dniami. I tak jak wtedy, już w pierwszych minutach niezłą szansę mogła mieć Adriana Achcińska. 22-letnia pomocniczka przejęła piłkę na połowie Austriaczek, ale pośpieszyła się z decyzją o strzale. Mogąc rozegrać atak, uderzyła z dystansu, ale zbyt lekko i bardzo niecelnie. Znacznie bliżej powodzenia była w siódmej minucie Natalia Padilla-Bidas, która po wywarciu presji na Marinę Georgievą odebrała jej futbolówkę, wymieniła dwa szybkie podania z Ewą Pajor i przymierzyła w kierunku bliższego słupka. Zmierzającą do bramki piłkę w dobrym stylu odbiła nogą bramkarka Manuela Zinsberger.
Mimo niewykorzystanych okazji, początek spotkania trzeba uznać za udany w wykonaniu Polek. Biało-czerwone zyskały optyczną przewagę, wyglądały na pewniejsze siebie i zdecydowanie bardziej zdeterminowane. Choć brak goli w tym spotkaniu mógł je satysfakcjonować, to stale zakładały wysoki pressing, a ten przynosił efekty w postaci licznych odbiorów i osłabiania pewności rywalek.
Te otrząsnęły się po dziesięciu minutach. Od tego momentu dłużej utrzymywały się przy piłce, co jednak nie przekładało się na sytuacje podbramkowe. W oczy rzucało się zwłaszcza to, jak często austriackie napastniczki były łapane na spalonym. Nasze reprezentantki były w swych atakach konkretniejsze. W 35. minucie piłkę z autu na wysokości pola karnego wyrzucała Martyna Wiankowska. Adresatką jej wyrzutu była Pajor, która obróciła się z obrończynią na plecach i po koźle uderzyła – niestety w boczną siatkę.
Podopieczne trenerki Niny Patalon nie mogły wprawdzie znaleźć drogi do austriackiej bramki, ale ich gra napawała optymizmem i zarażała spokojem. Taka sytuacja trwała do 42. minuty, kiedy gospodynie omal nie objęły prowadzenia. Austriaczki wykonywały wówczas rzut wolny na naszej połowie boiska i gdy wydawało się, że został on zepsuty, na szesnastym metrze skiksowała Ewelina Kamczyk. Do bezpańskiej piłki dopadła Eileen Campbell, ale na szczęście czujność zachowała Kinga Szemik, która skróciła kąt i zapobiegła utracie gola. Chwilę po rzucie rożnym znów zrobiło się niebezpiecznie – w dużym tłoku z dużą mocą uderzała Lilli Purtscheller. Na szczęście ponad poprzeczką. W kolejnych minutach groźnych akcji już nie było i na przerwę Polki schodziły z wirtualnym awansem na EURO.
Po zmianie stron obraz gry przypominał ten z większości pierwszej odsłony meczu. Biało-czerwone aktywnie się broniły i ochoczo ruszały do szybkich ataków. Niemal każda próba kontrataku przechodziła przez Pajor i choć na trybunach kilkukrotnie podnosił się tumult, nasze akcje nie kończyły się obiecującymi strzałami.
Po kwadransie drugiej połowy w poczynaniach Austriaczek widać było coraz większy pośpiech, wpływający na dokładność ich zagrań. Z każdego ich błędu starały się korzystać Polki, mające świadomość, że strzelenie gola mogłoby podciąć skrzydła rywalek i przystemplować nasz awans na EURO. W kontrach biało-czerwonych zwykle brakowało celności przy ostatnim podaniu. Szkoda, ale najważniejsze było to, że wciąż niewiele z przodu udawało się gospodyniom.
Zepchnięcie Polek w ich pole karne powiodło się Austrii w ostatniej minucie podstawowego czasu gry. Przy jednej z prób wybicia futbolówki spadła ona pod nogi Vereny Hanshaw. Zawodniczka AS Romy uderzyła sprzed pola karnego, a strzał ten – na raty, ale skutecznie – złapała Szemik.
Sędzia spotkania doliczyła sześć minut, które początkowo dłużyły się niemiłosiernie. Na 120 sekund przed końcowym gwizdkiem Polki po raz kolejny odebrały piłkę na połowie rywalek. W pole karne Austriaczek ruszyła Dominika Grabowska, doskonały ruch za jej plecami wykonała Pajor, która po chwili stanęła oko w oko z golkiperką. Kapitanka naszej reprezentacji zamknęła oczy i huknęła ile sił w nogach, pieczętując historyczny awans na mistrzostwa Europy!
Losowanie grup turnieju finałowego odbędzie się 5 marca 2025 roku.
3 grudnia 2024, Wiedeń
Austria – Polska 0:1 (0:0)
Bramka: Ewa Pajor 90.
Austria: 1. Manuela Zinsberger – 16. Annabel Schasching (72, 12. Laura Wienroither), 11. Marina Georgieva, 13. Virginia Kirchberger, 19. Verena Hanshaw – 20. Lilli Purtscheller (77, 7. Viktoria Pinther), 9. Sarah Zadrazil, 17. Sarah Puntigam, 14. Marie Höbinger (77, 10. Laura Feiersinger), 8. Barbara Dunst (44, 18. Julia Hickelsberger) – 22. Eileen Campbell.
Polska: 1. Kinga Szemik – 3. Wiktoria Zieniewicz (85, 21. Kayla Adamek), 5. Emilia Szymczak, 4. Oliwia Woś, 2. Martyna Wiankowska – 18. Nadia Krezyman (67, 16. Klaudia Jedlińska), 23. Adriana Achcińska (46, 15. Milena Kokosz), 17. Tanja Pawollek, 11. Ewelina Kamczyk (85, 13. Martyna Brodzik), 19. Natalia Padilla Bidas (85, 14. Dominika Grabowska) – 9. Ewa Pajor.
Żółte kartki: Purtscheller, Schasching – Achcińska, Jedlińska.
Sędziowała: Ivana Projkovska (Macedonia Północna).