AktualnościReprezentacja młodzieżowa U-20
U-20: Zacięty mecz Polaków z Czechami. Goście lepsi o jedną bramkę

W ostatnim meczu turnieju towarzyskiego Elite League reprezentacja Polski do lat 20 przegrała z rówieśnikami z Czech 1:2 i zajęła piąte miejsce. Bramkę dla biało-czerwonych zdobył Miłosz Brzozowski. Była szansa na lepszy wynik, ale rzutu karnego nie wykorzystał Kacper Śmiglewski.
Pierwszym reprezentantem Polski, który kopnął piłkę na nowym stadionie w Opolu, był Wiktor Nowak. Młodzieżowiec Znicza Pruszków rozpoczął mecz z Czechami. Od pierwszych minut spotkania świetnie spisywał się Jakub Kolan. Przeważali biało-czerwoni, ale gdy Czesi wyprowadzali kontrę, to właśnie obrońca Zagłębia Lubin zapewniał Polakom spokój w defensywie. Wraz z Kacprem Dudą wziął na siebie odpowiedzialność za rozgrywanie piłki. Wyczyn tym większy, że grał na nieznanej dla siebie pozycji. Do tej pory występował w reprezentacji w środku obrony, a w meczu z Czechami, Miłosz Stępiński przesunął go na pozycję wahadłowego.
Nie minął kwadrans, gdy Miłosz Brzozowski napędził najlepszą akcję ofensywną biało-czerwonych. Zawodnik Wisły Płock ruszył z piłką w pole karne. Przed szesnastką odegrał do Dudy, który szybko oddał mu piłkę. Niestety, czescy obrońcy w porę zdążyli interweniować. Chwilę później, Czesi wyprowadzili kontrę. Chociaż udało im się minąć naszą obronę, świetnie zachował się Aleksander Bobek. Debiutant w kadrze U20 nie dał się oszukać i sparował mocny strzał czeskiego napastnika.
W 23. minucie biało-czerwoni mieli świetną okazję – rzut wolny z około 18 metrów. Duda kopnął dobrze, ale jeden z zawodników stojących w murze zdołał podbić piłkę głową. W odpowiedzi strzał Tomasza Jelinka łatwo złapał Aleksander Bobek, dla którego był to pierwszy występ w tej kategorii wiekowej. W 30. minucie świetna akcja gospodarzy. Wojciech Urbański wymienił piłkę z Dudą i sprzed linii końcowej podał dokładnie do Brzozowskiego. Pomocnik Wisły Płock spokojnie ją przyjął i kopnął nie do obrony. Czesi odpowiedzieli błyskawicznie. Dwie minuty później po akcji lewą stroną niepilnowany Filip Sancl kopnął precyzyjnie i Bobek nie sięgnął piłki. 1:1.
Druga połowa dobrze rozpoczęła się dla Polaków. A właściwie prawie dobrze. Co prawda po rzucie rożnym Kacper Śmiglewski nie trafił w piłkę, ale ją odzyskał i został sfaulowany w polu karnym. Z jedenastu metrów napastnik Cracovii kopnął źlei bramkarz odbił. Śmiglewski miał jeszcze okazję do poprawi, ale trafił w słupek. W drugim meczu z rzędu biało-czerwoni nie wykorzystali rzutu karnego. Z Rumunią taką okazję zmarnował Jordan Majchrzak. Za chwilę sam na sam z
Czesi nie zamierzali być tłem. Po dobrej akcji Matej Mikulenka strzelił niecelnie. Kolejną okazję stworzyli Polacy - strzał Szymona Karasińskiego sprzed pola karnego obronił bramkarz gości. W 60. minucie trener Stępiński wpuścił siedmiu rezerwowych i szybko przewagę uzyskali rywale. Najpierw po akcji Toma Slancika świetnie na linii zareagował Bobek. Za chwilę jednak ten sam zawodnik już nie dał szans polskiemu bramkarzowi i Czesi objęli prowadzenie. Polacy próbowali zareagować. Okazje mieli Aleksander Buksa i Jordan Majchrzak, ale wynik się nie zmienił.
25 marca 2025, Opole
Polska – Czechy 1:2 (1:1)
Bramki: Miłosz Brzozowski 30 – Filip Sancl 33, Tom Sloncik 74.
Polska: 12. Aleksander Bobek – 8. Jakub Kolan (62, 19. Hubert Zwoźny), 2. Kamil Sochań (62, 4. Marcin Kaczor), 21. Mariusz Kutwa, 5. Szymon Karasiński, 15. Miłosz Brzozowski (62, 3. Igor Drapiński) – 20. Wojciech Urbański (62, 11. Aleksander Buksa), 6. Filip Kocaba (62, 23. Karol Łysiak), 18. Kacper Duda (62, 16. Oliwier Wojciechowski), 7. Wiktor Nowak (62, 17. Natan Dzięgielewski) – 9. Kacper Śmiglewski (72, 10. Jordan Majchrzak).
Czechy: 16. Viktor Baier – 14. Jan Chytry (71, 12. Jan Tredl), 4. Eric Hunal, 3. Ondrej Kukucka (84, 5. Jan Paluska), 13. Albert Labik – 10. Lukas Ambros (72, 22. Radek Siler), 6. Daniel Samek (85, 21. Alexandr Buzek), 18. Tomas Jelinek (58, 19. Stepan Misek), 8. Filip Sancl (58, 11. Tom Sloncik), 7. Stepan Beran (58, 20. Filip Spatenka) – 9. Matej Mikulenka (85, 17. Daniel Toula).
Żółte kartki: Kocaba – Labik, Tredl, Baier.
Sędziował: Marcin Kochanek (Polska).