AktualnościReprezentacja A
Polska o jedną bramkę gorsza od Węgrów
W ostatnim meczu fazy grupowej eliminacji mistrzostw świata Katar 2022 reprezentacja Polski przegrała 1:2 z Węgrami. Gola dla biało–czerwonych zdobył Karol Świderski. Polacy w grupie I zajęli drugie miejsce i o awans na mundial zagrają w barażach.
Biało–czerwoni zrobili więc pierwszy krok, by drugi raz z rzędu, a dziewiąty w historii awansować na mundial. Spotkanie z Węgrami miało potwierdzić, że Polacy będą w barażach rozstawieni. Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski, zrobił aż dziewięć zmian w porównaniu do spotkania z Andorą. Wcześniej było wiadomo, że z Węgrami nie zagrają Grzegorz Krychowiak, Robert Lewandowski i Kamil Glik. Z sobotniej jedenastki zostali tylko Wojciech Szczęsny i Mateusz Klich. Trio stoperów stworzyli Tomasz Kędziora, Paweł Dawidowicz i Jan Bednarek. Na wahadłach postawił na Matty’ego Casha i Tymoteusza Puchacza. W środku drugiej linii zagrali Klich, Karol Linetty i Jakub Moder, a w ataku Krzysztof Piątek i Karol Świderski.
To było ważne spotkanie dla Casha. Anglik z polskim paszportem pierwszy raz miał okazję, by zagrać na PGE Narodowym. Był to też jego premierowy występ w podstawowym składzie. 24–letni zawodnik pilnie uczył się Mazurka Dąbrowskiego, by móc na murawie razem z kolegami z zespołu i kibicami odśpiewać hymn. I poszło mu całkiem nieźle. Po raz drugi w karierze zespół z opaską kapitańską na boisko wyprowadził Wojciech Szczęsny. Wcześniej zrobił to w 2017 roku w Gdańsku w meczu Polska – Meksyk.
Spotkanie odbyło się niemal równo w setną rocznicę pierwszego meczu międzypaństwowego biało–czerwonych. 18 grudnia 1921 roku rywalem Polaków byli właśnie Węgrowie. Wtedy w Budapeszcie gospodarze wygrali 1:0. Teraz faworytem byli piłkarze trenera Sousy. O spotkaniu sprzed stu lat przypominał program meczowy, a także specjalna wkładka stworzona razem z Przeglądem Sportowym i rozdawana przez gazeciarzy w stolicy. Do tego na kanale Łączy Nas Piłka można obejrzeć film, dzięki któremu można przenieść się w czasy debiutu Polski na arenie międzynarodowej.
Początek był bardzo nerwowy z obu stron. Mnożyły się faule i sędzia Tiago Martins szybko sięgnął po pierwszą żółtą kartkę. W ruch poszły łokcie i dużo był walki wręcz. M. in. Paweł Dawidowicz ucierpiał w takim starciu z Adamem Szalaim. Pierwsi emocje opanowali Polacy – po akcji lewym skrzydłem w pole karne zagrał Moder, ale strzał Piątka zablokował Atilla Szalai. Biało-czerwoni się rozkręcali – tym razem to Piątek podawał, a blisko gola był Bednarek. Po chwili napastnik Herthy znów miał piłkę przy nodze, spróbował strzału, ale rywale zablokowali uderzenie.
Węgrzy nie zamierzali się tylko bronić i dwa razy zagrozili bramce Szczęsnego. Najpierw jednak kapitan reprezentacji Polski wybił piłkę, a w kolejnej akcji strzał Loica Nego został zablokowany. To jednak Polacy mieli przewagę, dużo częściej byli pod polem karnym, ale obrona przeciwników była dobrze zorganizowana. W końcu kiedy udało się wypracować dobra pozycje do strzału, Moder kopnął w środek bramki.
Goście czekali na kontrę, ale wykorzystali stały fragment. Podanie z rzutu wolnego przedłużył Puchacz, a Andras Schafer z pięciu metrów pokonał Szczęsnego. Polacy mogli szybko odpowiedzieć, ale Piątkowi zabrakło centymetrów, by sięgnął piłki. Jeszcze przed przerwą okazję miał Moder, tyle że z pola karnego uderzył za słabo, by zaskoczyć Denesa Dibusza.
Trener Sousa nie czekał ze zmianami – weszli Kamil Jóźwiak i Piotr Zieliński. Polacy szybko stworzyli okazję, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Tyle że trzeba było uważać na kontrataki rywali. Po jednym z nich groźnie uderzył Szabolcs Schon, ale Szczęsny świetnie zareagował. Gospodarze nadal mieli przewagę, ale wciąż brakowało podania czy też zbyt długo próbowali dryblingów. W końcu dopięli swego – im też pomógł stały fragment. Z rzutu rożnego dośrodkował Zieliński, piłkę zagrał Bednarek, a głową do siatki wpakował Świderski.
Polacy nie zamierzali na tym poprzestać. Po wejściu Zielińskiego stwarzali coraz więcej sytuacji. Próbowali strzałów z dystansu, ale piłka mijała bramkę. Tyle że znów gospodarze popełnili kosztowny błąd w obronie. Po podaniu z prawej strony Daniel Gozdag miał mnóstwo czasu w polu karnym, by przyjąć piłkę i z całej siły kopnąć w okienku bramki Szczęsnego. Mimo prób do końca spotkania nie udało się biało–czerwonym wyrównać.
15 listopada 2021, Warszawa
Polska – Węgry 1:2 (0:1)
Bramki: Świderski 61 – Schafer 37, Gazdag 80.
Polska: 1.Wojciech Szczęsny – 5.Jan Bednarek, 3.Paweł Dawidowicz, 4.Tomasz Kędziora – 2.Matty Cash (46. 21.Kamil Jóźwiak), 10.Mateusz Klich, 8.Karol Linetty (65. 19.Przemysław Frankowski), 16.Jakub Moder (46. 20.Piotr Zieliński), 15.Tymoteusz Puchacz (83. 9.Przemysław Płacheta) – 23.Krzysztof Piątek (65. 7.Arkkadiusz Milik), 11.Karol Świderski
Węgry: 1.Denes Dibusz – 5.Atilla Fiola, 2.Adam Lang, 4.Atilla Szalai – 7.Loic Nego, 8.Adam Nagy (89. 23.Balint Vecsei), 13.Andras Schafer, 6.Zslot Nagy – 11.Kevin Varga (58. 16.Daniel Gazdag), 19.Szablocs Schon (7. 17.Tamas Kiss) – 9.Adam Szalai (89. 14.Janos Hahn).
Żółte kartki: Klich, Cash, Puchacz, Kędziora – Z. Nagy, Schon, Szalai, Gazdag.
Sędziował: Tiago Martins (Portugalia).