ReprezentacjeReprezentacja A AktualnościWielkie emocje i remis Polski z Anglią! Powrót

AktualnościReprezentacja A

Wielkie emocje i remis Polski z Anglią!

 09 / 09 / 21 Autor: PZPN
Wielkie emocje i remis Polski z Anglią!

Magia PGE Narodowego znów zadziałała! Polacy zremisowali z Anglią 1:1, strzelając gola na wagę remisu w doliczonym czasie. Bramkę po podaniu Roberta Lewandowskiego zdobył rezerwowy Damian Szymański. To trzeci w historii remis Polaków z Anglią w meczach rozgrywanych w Warszawie.

 


Do widoku wypełnionego po brzegi PGE Narodowego, kibiców przyodzianych w biało-czerwone barwy, kilkudziesięciu tysięcy powiewających flag, które sprawiały wrażenie jakby stadion w Warszawie falował, zdążyliśmy się przyzwyczaić, choć w ostatnich miesiącach z powodu sytuacji pandemicznej takie obrazki nie były możliwe. Niemniej za każdym razem taka wzniosła atmosfera mówi, że za chwilę rozpocznie się tutaj piłkarskie święto. Tym większe było one w środowy wieczór, gdyż po drugiej stronie boiska byli Anglicy, czyli rywal, przeciwko któremu mecze biało-czerwonych mają stałe miejsce w historii. Chociaż jest to historia niezbyt dobra dla Polaków to spotkania z Anglią zawsze elektryzują kibiców.

Trwałe miejsce w tej historii chciałby napisać bijący wszelakie rekordy Robert Lewandowski, który nie miał jeszcze okazji cieszyć się z gola strzelonego Anglikom. Smak bramki zdobytej z Anglią zna za to Jakub Moder, regularnie ostatnio pojawiający się w pierwszym składzie reprezentanci Polski. W siedmiu z jedenastu ostatnich meczów kadry Moder grał w podstawowym składzie. W środę też pojawił się na placu od pierwszych minut.

Były pomocnik Lecha Poznań był jednym z nielicznych Polaków, który trafił do siatki na legendarnym Wembley i został czwartym Polakiem z bramką w starciu z Anglikami po Kamilu Gliku (2012), Tomaszu Frankowskim (2005) oraz Macieju Żurawskim (2004) w XXI wieku. A w Warszawie w meczach przeciwko Anglii gola wcześniej strzelił tylko Kamil Glik. W ogóle to było trzecie starcie angielsko-polskie w stolicy Polski. Żadnego z dwóch wcześniejszych nie przegraliśmy, co dawało powody do optymizmu przed środą..

O resztę mieli zadbać piłkarze. – To wyzwanie, ale dzięki takim meczom możemy być jeszcze lepsi. Nie będziemy czekać na naszych przeciwników. Zamierzamy wywierać presję, grać blisko bramki. Wiemy, że Anglicy mają zawodników bardzo szybkich i musimy być w wysokiej formie, żeby ich zatrzymywać – mówił selekcjoner biało-czerwonych Paulo Sousa, który chciał zaskoczyć Anglików personalnymi wyborami. Postanowił, że trójkę środkowych obrońców tworzyć będą od prawej: Paweł Dawidowicz, Kamil Glik oraz Jan Bednarek. Dawidowicz rozgrywał szósty mecz w reprezentacji Polski, a drugi w podstawowym składzie. Wielka odpowiedzialność spoczywała również na barkach grającego ósmy raz w kadrze Tymoteusza Puchacza. Puchacz po raz szósty dostał szansę w wyjściowej jedenastce – wszystkie te mecze miały miejsce za kadencji trenera Paulo Sousy.

W ataku Roberta Lewandowskiego wspierał bohater wrześniowego zgrupowania Adam Buksa, strzelec czterech goli w spotkaniach z Albanią (1) oraz San Marino (3).

Lewandowski od pierwszych minut był bardzo aktywny. Naciskał obrońców reprezentacji Anglii, czekał na ich błąd, wywierał presję, doskakiwał do rywala, byle jak najszybciej odzyskać piłkę. Dobrze układała się jego współpraca z Grzegorzem Krychowiakiem. Pierwszy strzał na bramkę oddał Puchacz, uderzył z pierwszej piłki i trafił w jednego z rywali.

Biało-czerwoni dobrze weszli w spotkanie. Byli bardzo agresywni w odbiorze, mieli więcej z gry niż Anglicy. Co ważniejsze, stwarzali więcej sytuacji. Umiejętnie odcinali Anglików od podań. Nie zostawiali im dużo miejsca w środkowej strefie. W 14. minucie Polacy przeprowadzili akcję z wymianą kilku podań, zamykał ją Moder, który jednak wstrzelił piłkę w ręce Jordana Pickforda. Kilka minut później znów zapachniało golem dla Polski. Lewą stroną pognał Puchacz, wrzucił w pole karne, tam próbującego dojść do piłki Buksę uprzedził Harry Maguire. Było bardzo blisko!

Okazję miał też Lewandowski, który dostał dobrą piłkę z głębi pola, lecz nie zdołał czysto uderzyć i piłka trafiła w ręce Pickforda. Potem na strzał z dystansu zdecydował się Moder. Z kolei presja „Lewego” spowodowała, że Maguire musiał ratować się wybiciem piłki na aut. Właśnie agresywna gra okazała się kluczem do przeciwstawienia się Anglikom – wytrącenia im argumentów piłkarskich.

Biało-czerwoni byli lepszą drużyną w pierwszej połowie. Dość powiedzieć, że podopieczni Paulo Sousy oddali dwa celne strzały, przy ani jednym Anglików. Groźniej pod bramką Wojciecha Szczęsnego zrobiło się dopiero w końcowych minutach przed zmianą stron.

W drugiej połowie Anglicy podkręcili tempo. Polacy zostali zamknięci na własnej połowie, wicemistrzowie Europy szukali okazji akcjami na skrzydle, zwłaszcza na lewym. Coraz groźniejszy był Raheem Sterling. Gdy miał piłkę trudno mu było ją odebrać, pojedynczymi akcjami robił różnicę w ofensywie, zyskiwał przestrzeń. W 66. minucie na pojedynczy zryw odważył się Puchacz. Ustawiony na lewym wahadle zawodnik wpadł w pole karne i niecelnie uderzył.

Kolejną akcję polski zespół przeprowadził po dobrym zachowaniu Karola Świderskiego. Świderski zagrał w kierunku Lewandowskiego, ten uderzył w środek bramki.

Co nie udało się Polakom, udało się Anglikom. Chwilę po sytuacji „Lewego” z dystansu przymierzył Harry Kane, czym zaskoczył Wojciecha Szczęsnego, który nie zdążył z interwencją.

Sam Świderski omal nie wykorzystał w końcówce meczu błędu Pickforda. Bramkarz Anglii nabił piłkę o polskiego napastnika, ale w ostatniej chwili naprawił swój błąd. W 89. minucie z piłką zabrał się „Lewy”, zszedł do środa i uderzył nad poprzeczką. Ale doczekaliśmy się wyrównania. W doliczonym czasie gry świetnie zachował się Lewandowski, znakomicie strzelił wprowadzony po przerwie Damian Szymański. Podcinka – strzał głową i gol na 1:1!

Tradycji stało się zadość! Trzeci mecz z Anglią w Warszawie i trzeci remis. W 1999 roku biało-czerwoni zremisowali na Łazienkowskiej 0:0, w 2012 zaś 1:1 po golu Kamila Glika.

Anglia jest piątym rywalem z pierwszej „20” rankingu FIFA, którym biało-czerwoni odebrali punkty na PGE Narodowym. Jesienią 2014 roku ograli tutaj Niemców, pokonali też Danię 3:2. Dwukrotnie zremisowali z Anglią, Portugalią (0:0, 2012) oraz Urugwajem (0:0, 2017).

Natomiast Szymański został właśnie szóstym strzelcem gola dla Polski przeciwko Anglii po 2000 roku. Polacy z kolei nie przegrali na stadionie w Warszawie od 2013 roku! Zatem twierdza wciąż niezdobyta!

8 września 2021 roku, Warszawa
Polska – Anglia 1:1 (0:0)
Bramki: Damian Szymański 90+1 – Harry Kane 72
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 3. Paweł Dawidowicz, 15. Kamil Glik (80, 6. Michał Helik), 5. Jan Bednarek – 7. Kamil Jóźwiak (80, 21. Przemysław Frankowski), 8. Karol Linetty, 10. Grzegorz Krychowiak (68, 17. Damian Szymański), 16. Jakub Moder, 23. Tymoteusz Puchacz (80, 13. Maciej Rybus) – 14. Adam Buksa (63, 11. Karol Świderski), 9. Robert Lewandowski.
Anglia: 1. Jordan Pickford – 2. Kyle Walker, 5. John Stones, 6. Harry Maguire, 3. Luke Shaw – 10. Raheem Sterling, 8. Kalvin Phillips, 4. Declan Rice, 11. Mason Mount, 7. Jack Grealish – 9. Harry Kane.
Żółte kartki: Glik, Krychowiak, Puchacz, Linetty, Szymański – Phillips, Maguire.
Sędziował: Daniel Siebert (Niemcy).

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo