AktualnościReprezentacja A
Debiutancki gol Świerczoka i remis z Rosją we Wrocławiu
Reprezentacja Polski w pierwszym meczu kontrolnym przed mistrzostwami Europy zremisowała 1:1 z Rosją. Bramkę dla biało-czerwonych już w czwartej minucie zdobył Jakub Świerczok. Dla napastnika Piasta Gliwice było to premierowe trafienie w narodowych barwach. Jeszcze w pierwszej połowie wynik wyrównał Wiaczesław Karawajew. Spotkanie we Wrocławiu obejrzało z trybun ponad 19 tysięcy kibiców.
– Ten mecz, podobnie jak ten z Islandią, ma nam pokazać, czy to, nad czym pracowaliśmy dotąd w Opalenicy, idzie we właściwym kierunku. Chcemy przekonać się, czy… będzie mieszanka zawodników z marca i tych, którzy jeszcze nie zagrali w moim zespole. Co do Roberta Lewandowskiego, ze względu na jego niedawną kontuzję i prośbę samego zawodnika, raczej nie zobaczymy go na murawie w podstawowej jedenastce. Zdradzę też, że od pierwszej minuty zagra Łukasz Fabiański. Oczekuję od zespołu tego, że przełoży na warunki meczowe wszystkie założenia, które trenowaliśmy podczas zajęć – powiedział na oficjalnej konferencji prasowej przed spotkaniem z Rosją Paulo Sousa.
Biało-czerwoni chcieli posiadać piłkę na połowie rywala, odbierać ją jak najszybciej, by stwarzać sobie sytuacje bramkowe. Nie zapominając przy tym o przeciwniku – jak zachowywać się w obronie, jak grać odpowiedzialnie, by potrafić się obronić. Podopieczni Sousy prezentowali się obiecująco od samego początku. Już w czwartej minucie Mateusz Klich zagrał fantastyczną prostopadłą piłkę z głębi pola w pole karne do Przemysława Frankowskiego, ten dobrze opanował futbolówkę i obracając się zdołał dograć do Jakuba Świerczoka, który pewnie sfinalizował akcję. Dla napastnika Piasta Gliwice było to premierowe trafienie w czwartym występie w narodowych barwach.
Po bramce Świerczok prezentował się jeszcze lepiej, był bardzo aktywny, często wychodził do piłki, zastawiał się i szukał kolejnych szans. Obiecująco współpracował również z Karolem Świderskim, który tego dnia był jego partnerem w ataku. Z trybun poczynaniom młodszych kolegów przyglądał się Robert Lewandowski. Z powodu kontuzji w spotkaniu nie mógł również wystąpić Arkadiusz Milik. Świerczok i Świderski chcieli to wykorzystać i pokazać, że zasłużyli na miejsca w kadrze na mistrzostwa Europy.
Biało-czerwoni cały czas starali się podchodzić do rywala pressingiem, aby wymusić jego błąd. Dobry przechwyt i kolejną szybką akcję udało się przeprowadzić w ósmej minucie, lecz tym razem Frankowskiemu zabrakło precyzji przy podaniu do Świerczoka.
Bardzo dobrze w środku pola wyglądał Mateusz Klich, który – pod nieobecność Piotra Zielińskiego – wcielił się w rolę reżysera gry Polaków. Tak jakby chciał odpłacić Paulo Sousie za ostatnie komplementy pod jego adresem w trakcie pierwszej audycji w „Radio Polska Europa” na kanale Łączy nas Piłka. Selekcjoner, poproszony o podpisanie się na plakacie drużyny, od razu zaznaczył, że zrobi to z przyjemnością, ale chciałby złożyć autograf przy zdjęciu Mateusza Klicha, bowiem uwielbia go oglądać. – Mamy wielu takich zawodników, ale „Clichy” ma energię, dynamikę i wszystko robi z uśmiechem na twarzy. Sprawia mu to radość – podkreślił Sousa. I w meczu z Rosją gra ewidentnie sprawiała Klichowi radość.
Pierwszy kwadrans w wykonaniu biało-czerwonych był bardzo solidny, ale później niepotrzebnie się cofnęli. Błyskawicznie wykorzystali to Rosjanie, którzy w 21. minucie doprowadzili do remisu. Aleksandr Gołowin posłał wysoką prostopadłą piłkę w pole karne Polaków, a Wiaczesław Karawajew zgubił debiutującego w kadrze Tymoteusza Puchacza i wpakował piłkę do siatki między nogami Łukasza Fabiańskiego.
Polacy próbowali odpowiedzieć pięć minut później. Lewym skrzydłem ruszył Dawid Kownacki i dośrodkował w pole karne, lecz piłkę za szesnastkę wybili obrońcy. Do futbolówki dopadł jednak błyskawicznie Klich i mocnym strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Antona Szunina. Uderzenie powędrowało jednak nad bramką. Bliżej celu, i swojego drugiego trafienia w meczu, był z kolei po chwili Świerczok. 28-letni napastnik chciał co prawda dośrodkować w pole karne, ale wyszedł z tego strzał, który wylądował na poprzeczce.
Później inicjatywę przejęli Rosjanie. W ich grze brakowało jednak konkretów, długo nie potrafili zagrozić polskiej bramce. Biało-czerwoni skupili się zaś na kontratakach i jeden z nich mógł przynieść prowadzenie. Z lewej strony dośrodkował bardzo aktywny Klich, a głową strzelał Świderski, lecz w środek bramki, co nie sprawiło kłopotów Szuninowi.
Druga połowa spotkania nie dostarczyła już tak wielu emocji. Częściej przy piłce znowu utrzymywali się Rosjanie, a Polacy szukali swoich szans w akcjach zaczepnych. Widać było, że zarówno Paulo Sousa, jak i Stanisław Czerczesow traktują ten mecz testowo, jako sprawdzian, bowiem obaj po przerwie dokonali po sześć zmian w swoich zespołach. Sporo ożywienia do gry biało-czerwonych wniósł Kamil Jóźwiak, który zastąpił Dawida Kownackiego.
Pomocnik Derby County ma za sobą bardzo dobry sezon w Championship, był również jednym ze zwycięzców marcowego zgrupowania reprezentacji Polski, pierwszego za rządów Sousy. „Józiu” w meczu z Węgrami strzelił gola i miał duży udział przy trafieniu Krzysztofa Piątka na 2:2. W spotkaniu z Andorą zaliczył zaś asystę przy drugiej bramce Roberta Lewandowskiego. Teraz znów wniósł wiele dobrego do gry, ale wynik nie uległ już zmianie i Polacy zremisowali we Wrocławiu z Rosją 1:1.
Przed biało-czerwonymi druga, mocniejsza część przygotowań do mistrzostw Europy w Opalenicy. Za tydzień kadra zmierzy się zaś w Poznaniu z Islandią w ostatniej grze przed UEFA EURO 2020.
1 czerwca 2021, Wrocław
Polska – Rosja 1:1 (1:1)
Bramki: Jakub Świerczok 4 – Wiaczesław Karawajew 21
Polska: 22. Łukasz Fabiański – 4. Tomasz Kędziora (56, 18. Bartosz Bereszyński), 25. Michał Helik, 2. Kamil Piątkowski (57, 5. Jan Bednarek), 26. Tymoteusz Puchacz – 19. Przemysław Frankowski (80, 8. Karol Linetty), 10. Grzegorz Krychowiak, 14. Mateusz Klich (70, 6. Kacper Kozłowski), 11. Karol Świderski (67, 16. Jakub Moder), 23. Dawid Kownacki (56, 21. Kamil Jóźwiak) – 24. Jakub Świerczok.
Rosja: 1. Anton Szunin (63, 39. Matwiej Safonow) – 4. Wiaczesław Karawajew, 5. Andriej Siemionow (46, 3. Igor Diwiejew), 14. Gieorgij Dżykija, 13. Fiodor Kudriaszow, 23. Daler Kuziajew (67, 18. Jurij Żyrkow) – 15. Aleksiej Miranczuk (63, 19. Rifat Żemaletdinow), 11. Roman Zobnin, 7. Magomied Ozdojew (57, 29. Maksim Muchin), 17. Aleksandr Gołowin – 22. Artiom Dziuba (67, 10. Anton Zabołotnyj).
Żółte kartki: Siemionow, Kudriaszow.
Sędziował: Marco Guida (Włochy).