AktualnościReprezentacja A
Jerzy Brzęczek: Wierzę w jakość drużyny
– Zespół musi ten trudny moment przejść i dla mnie to też będzie odpowiedź, czy po trzech dniach potrafimy pokazać jakość, którą mamy. Uważam, że mamy jej dużo, ale jako całość zafunkcjonujemy jedynie, gdy cała jedenastka będzie w odpowiedniej dyspozycji – powiedział Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezentacji Polski na przedmeczowej konferencji prasowej. W środę w ostatnim spotkaniu Ligi Narodów biało-czerwoni zagrają w Chorzowie z Holandią (godz. 20.45).
Jerzy Brzęczek o pomeczowej wypowiedzi Roberta Lewandowskiego:
Po meczach, kiedy zawodnicy czy my, trenerzy idziemy do wywiadów, to szczególnie po takich meczach jest duże rozczarowanie. To zachowanie Roberta było troszeczkę niefortunne, zwłaszcza że jest kapitanem. Natomiast jestem w stanie je zrozumieć, ze względu na przebieg meczu, jak i to, że nie było go na dwóch pierwszych treningach na zgrupowaniu nie mógł w pełni ocenić tego, jak pracowaliśmy. Na ten temat jednak rozmawialiśmy z Robertem, wyjaśniliśmy sobie wszystko i uważamy kwestię za zamkniętą.
…o zdrowiu Roberta Lewandowskiego:
Mamy pozytywne wiadomości: rozmawialiśmy także przed wyjazdem na stadion, Robert rozpocznie trening z całą drużyną i mamy nadzieję, że jutro będzie do dyspozycji.
…o atmosferze w reprezentacji Polski:
Jeśli chodzi o atmosferę, to nie mamy żadnego problemu. Wręcz w wielu trudnych momentach, które przeszła reprezentacja w okresie, gdy miałem okazję ją prowadzić, to pomagała właśnie świetna atmosfera. Nie interesują mnie wypowiedzi z nieoficjalnych źródeł, interesuje mnie wykonywana praca, rozmowy z zawodnikami. Byłem piłkarzem, kapitanem w klubie, reprezentacji i wiem, jak to wygląda z punktu widzenia piłkarza. Kto przeżył szatnię ten wie, że po słabszym występie są wątpliwości, ale gdyby nie było atmosfery, to nie byłoby wielu naszych reakcji. Przypomnę, że z 23 meczów w których prowadziłem reprezentację tylko pięć było towarzyskich. Nie było i nie ma czasu na to, by dawać szansę gry młodym zawodnikom właśnie w takich spotkaniach, więc grają też w trudnych. We Włoszech wystąpiła czwórka z nich. Drużyna przegrała sześć z tych meczów, w tym dwukrotnie z Włochami, po razie z Portugalią i Holandią, a więc topowymi zespołami. Dążymy do tego, by także z nimi wygrywać i dojdziemy do tego, ale musimy być realni w ocenie tego, co się dzieje i jaka jest nasza sytuacja. I to mając świadomość, że najważniejsze są wyniki oraz awanse. Prezes PZPN postawił przede mną trzy zadania: awans na EURO, wprowadzanie młodych zawodników i utrzymanie się w Lidze Narodów. Pierwsze udało się zrealizować, drugie – na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat to za mojej kadencji wchodzi ich najwięcej, a trzecie – do Włoch jechaliśmy z nadzieją na przynajmniej remis, który pozwoliłby jutro grać o wygranie grupy. Nie udało się, ale walczymy dalej.
…o etap budowy reprezentacji i jej stylu w porównaniu do kadry Włoch:
Zawsze można dyskutować o stylu, patrząc na to, jak wyglądają poszczególne spotkania. Nie zgodzę się, że wszystkie nasze mecze z topowymi zespołami wyglądały źle. Ten ostatni we Włoszech był bardzo słaby, ale poprzedni w Gdańsku już dobry, podobnie jak spotkania z Portugalią. Czy my już jesteśmy na tym poziomie, w szczególności młodych zawodników, by grać jak reprezentacja Włoch? To trudne momenty do oceny. Drużyna rozwija się, następuje przebudowa. Każdy musi zdać sobie sprawę, że trzon, który wiele znaczył w poprzednich kilku latach teraz się starzeje. Nowych, młodych reprezentantów przygotowujemy, by prezentowali podobny poziom, wspomagamy ich, dajemy zdobywać doświadczenie. Wielu z nich już pokazało się z bardzo dobrej strony, ale musimy podchodzić do nich z większym spokojem. Z młodego zawodnika, który zagra jedno, dwa dobre spotkania robi się wielkiego piłkarza, ale to tak nie funkcjonuje. Przychodzi rzeczywistość, kolejne mecze i wyzwania. Tak samo jak starszych zawodników po słabym meczu krzyżuje się, że się nie nadają. Rozumiem, że są emocje, my też chcemy grać jak Bayern Monachium, ale wszyscy musimy wiedzieć, ile razem trenujemy, spędzamy czasu, gramy i ile zachodzi zmian. Muszę być przygotowany, żyć z krytyką, ale też jestem rozliczany z wyników. Czy było w ostatnich latach tak, że zespół grał eliminacje ciągiem, dziesięć meczów w osiem miesięcy i bez spotkań towarzyskich pomiędzy? Nie, nie było. A w takiej sytuacji nie ma miejsca na pomyłkę i nam ona zdarzyła się raz, w Słowenii. Można mówić o jakości naszej grupy eliminacyjnej, ale najpierw trzeba wygrać na boisku. Moim marzeniem, jak i tych zawodników, którzy tworzą wielką atmosferę i dają całe serce drużynie, jest grać stylowo i efektownie. Ale też trzeba się zastanowić, czy w naszej historii graliśmy zawsze pięknie, jaka była nasza kultura gry, jak wyglądało i czy już do tego stopnia zmieniło się szkolenie, by tego wymagać? To nie oznacza też, że nie popełniłem błędów, ale z trzech celów, które przede mną postawiono wszystkie zrealizowałem.
…o planie na jutrzejszy mecz:
Nie będę go zdradzał. Przed wyjazdem do Włoch mieliśmy dużo pozytywnej energii i nadziei na dobry mecz oraz wynik, ale życie nas zweryfikowało. Według mnie to było nasze najsłabsze spotkanie o punkty. Jutro zaawansowanie taktyczne i techniczne rywali będzie na bardzo podobnym poziomie. Analizowaliśmy już ostatni mecz, przygotowywaliśmy się na jutro, ale teraz najważniejsze są nasze sytuacje, nasze kreowanie ataku. We Włoszech nie stworzyliśmy żadnej sytuacji i także z tego wynikała frustracja Roberta, którą rozumiem. Jednak zespół musi to przejść i dla mnie to też będzie odpowiedź, czy po trzech dniach potrafimy pokazać jakość, którą mamy. Uważam, że mamy jej dużo, ale jako całość zafunkcjonujemy jedynie, gdy cała jedenastka będzie w odpowiedniej dyspozycji. Nie możemy wszystkiego zrzucać na Roberta, nawet jeśli miałby on jedną akcją wygrać nam mecz.
…o zmiany na mecz z Holandią:
Zgodnie z ustaleniami jutro w bramce zagra Łukasz Fabiański. Czekamy na sytuację zdrowotną Roberta, na pewno dokonamy jeszcze kilku zmian, ale nie będzie ich dużo.