ReprezentacjeReprezentacja A AktualnościDwie bramki i asysta Lewandowskiego. Efektowne zwycięstwo Polski we Wrocławiu Powrót

AktualnościReprezentacja A

Dwie bramki i asysta Lewandowskiego. Efektowne zwycięstwo Polski we Wrocławiu

 14 / 10 / 20 Autor: PZPN
Dwie bramki i asysta Lewandowskiego. Efektowne zwycięstwo Polski we Wrocławiu

Wieczór we Wrocławiu, w którym rozgrywany był czwarty mecz biało-czerwonych w Lidze Narodów UEFA, należał do Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski strzelił dwa gole, zaliczył asystę przy efektownym uderzeniu głową Karola Linettegopo, a w dodatku to po faulu na nim z boiska wyleciał obrońca Bośni i Hercegowiny. Zespół Jerzego Brzęczka zdominował środek pola, umiejętnie wykorzystał fakt gry z przewagą jednego zawodnika i wygrał drugie spotkanie w swojej grupie tych rozgrywek, po raz kolejny z Bośniakami.


Jerzy Brzęczek w trzecim październikowym meczu biało-czerwonych zdecydował się na trzecie różne ustawienie wyjściowej jedenastki. Tym razem do składu wrócili Arkadiusz Reca, Jan Bednarek, Jacek Góralski oraz Wojciech Szczęsny. W poprzednich spotkaniach bronili Bartłomiej Drągowski (z Finlandią) i Łukasz Fabiański (z Włochami).

Z Italią w centralnej strefie boiska grali Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, a wyżej Mateusz Klich. Z tej trójki w jedenastce ostał się jedynie Klich, który tak jak w Gdańsku, biegał za plecami Roberta Lewandowskiego. Pomocnik Leeds United ma szczególne wspomnienia związane z Wrocławiem. – Na tym obiekcie strzeliłem połowę swoich wszystkich goli w reprezentacji Polski – zauważył. W kadrze 30-letni zawodnik zaliczył dwa trafienia. Jedną bramkę we Wrocławiu zanotował w meczu towarzyskim z Irlandią przed dwoma laty.



Z Bośnią i Hercegowiną za środek pola odpowiadali Jacek Góralski i Karol Linetty. Selekcjoner wymienił także skrzydłowego. Został Kamil Jóźwiak, z kolei zamiast Sebastiana Szymańskiego w pierwszym składzie pojawił się bohater starcia z Finami, autor hat-tricka Kamil Grosicki. To miał być sposób na nieprzewidywalnych Bośniaków, o których polski selekcjoner powiedział: „niewygodny przeciwnik”. – Zremisowali dwa mecze, z Holandią i Włochami. Pokazali w tych spotkaniach klasę i jakość. Nam udało się z nimi wygrać [2:1 w Zenicy – przyp. aut.], ale teraz będzie zupełnie inne spotkanie. Przed nami nowe wyzwanie. Spodziewamy się, że przeciwnik wyjdzie w najmocniejszym składzie. Dla obu drużyn to będzie bardzo ważny mecz – przyznał Brzęczek.

Początek spotkania potwierdził, że Bośniacy grają nieprzyjemny futbol i potrafią dobrze zorganizować się w przodzie, co pokazały akcje Edina Viscy, Edina Dżeko czy Miralena Pjanicia. W polskim zespole bardzo dobrze wyglądała współpraca Klicha z Lewandowskim. Klich, kiedy tylko była ku temu okazja, starał się zagrać prostopadłą piłkę do napastnika. Lewandowski zaś dobrze czuł się w takiej grze, a gdy w 14. minucie wychodził na czystą pozycję, został sfaulowany przez Anela Ahmedhodzicia. Sędzia pokazał bośniackiemu obrońcy czerwoną kartkę. Sam poszkodowany przymierzył z rzutu wolnego, jednak uderzył tylko w mur.



„Lewy” kilka minut później przeniósł piłkę nad poprzeczką. To była dobra sytuacja, żeby biało-czerwoni wyszli na prowadzenie. Cała akcja od początku zapowiadała się ciekawie. W finalnej fazie Linetty odegrał futbolówkę piętą, Jacek Góralski wbiegł w wolne pole i podał, tam już czekał kapitan reprezentacji Polski, którzy nie wykorzystał okazji. Lewandowski był coraz groźniejszy. Zanim uderzył w słupek, kilka chwil wcześniej zagrywał Linettemu – piłka po jego strzale wylądowała w rękach Ibrahima Sehicia.

Polacy mieli przewagę – nie tylko w liczbie zawodników – stwarzali większe zagrożenie niż ich przeciwnicy, którzy szybko zanotowali dwie poważne straty. Najpierw wypadł im za czerwoną kartkę Ahmedhodzić, następnie z kontuzją boisko opuścił Pjanić. W końcówce pierwszej połowy biało-czerwoni nie poprzestawali w atakach. I dopięli swego. Dużą zasługę przy golu na 1:0 miał Linetty, który poszedł za akcją, lecz został zablokowany. Piłkę przejął następnie Jóźwiak, utrzymał ją przy nodze mimo asysty obrońców i wystawił Lewandowskiemu, a ten z bliska pokonał Sehicia.



Na tym nie skończyła się ofensywa biało-czerwonych przed przerwą. W rolę asytującego wcielił się tym razem „Lewy”, a sytuacyjnym uderzeniem głową popisał się Linetty. Nie była to łatwa piłka: pomocnik uderzał bowiem z ostrego kąta, przymierzył jednak idealnie! Przed tą sytuacją głową strzelał również Grosicki, lecz górą był bramkarz rywali.



„Lewy” grał do 58. minuty. A i tak zdążył pokazać się z bardzo dobrej strony. Do gola z pierwszej połowy dołożył trafienie z woleja. Świetną piłkę w pole karne posłał mu Klich. Kapitan polskiej kadry technicznym uderzeniem podwyższył prowadzenie biało-czerwonych na 3:0. Jeszcze przed zejściem główkował z ostrego kąta. Chwilę później Grosicki wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale ten skrócił kąt i powstrzymał strzał po ziemi naszego skrzydłowego.


 

Przy wysokim prowadzeniu Polaków Brzęczek mógł dokonać wielu zmian, sprawdzając inne schematy. Stąd na boisku pojawiło się dwóch napastników: Arkadiusz Milik oraz Krzysztof Piątek. Szansę dostali także Michał Karbownik czy Damian Kądzior.

Biało-czerwoni budowali akcje w ataku pozycyjnym. Szukali kolejnych szans na gole. Po odegraniu Piątka z dystansu próbował strzelać Góralski. Niecelnie. Cały czas aktywny i trudny do zatrzymania dla rywali był Linetty. On rozpoczynał wiele ataków polskiej drużyny. Regulował tempo gry, miał oczy dookoła głowy. Piłkę głową starał się zaś trafić Piątek po dośrodkowaniu Bartosza Bereszyńskiego. Okazało się, że w momencie podania „Pjona” znalazł się jednak na pozycji spalonej. Skończyło się na trzech golach Polaków i wysokim zwycięstwie, co skutkuje pozycją lidera grupy w Lidze Narodów UEFA.

Piotr Wiśniewski

14.10.2020 – Wrocław
Polska – Bośnia i Hercegowina 3:0 (2:0)
Bramki: Robert Lewandowski 40, 51, Karol Linetty 45
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 4. Tomasz Kędziora (72, 18. Bartosz Bereszyński), 15. Kamil Glik, 5. Jan Bednarek, 13. Arkadiusz Reca – 21. Kamil Jóźwiak (72, 16. Michał Karbownik), 6. Jacek Góralski, 8. Karol Linetty, 14. Mateusz Klich (64, 23. Krzysztof Piątek), 11. Kamil Grosicki (64, 17. Damian Kądzior) – 9. Robert Lewandowski (58, 7. Arkadiusz Milik).
Bośnia i Hercegowina: 12. Ibrahim Šehić – 15. Branimir Cipetić, 3. Anel Ahmedhodžić, 17. Siniša Saničanin, 5. Sead Kolašinac – 8. Edin Višća (58, 14. Amer Gojak), 10. Miralem Pjanić (33, 16. Dennis Hadžikadunić), 13. Gojko Cimirot, 6. Amir Hadžiahmetović (74, 20. Haris Hajradinović), 19. Rade Krunić (73, 23. Deni Milošević) – 11. Edin Džeko (58, 9. Smail Prevljak).
Żółte kartki: Klich, Bednarek Džeko, Kolašinac, Hajradinović.
Czerwona kartka: Anel Ahmedhodžić (14. minuta, Bośnia i Hercegowina, za faul taktyczny).
Sędziował: Craig Pawson (Anglia).

 

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo