FederacjaAktualnościNiebywałe emocje w finale Fortuna Pucharu Polski! Trofeum dla Wisły Powrót

AktualnościFederacja

Niebywałe emocje w finale Fortuna Pucharu Polski! Trofeum dla Wisły

 02 / 05 / 24 Autor: PZPN
Niebywałe emocje w finale Fortuna Pucharu Polski! Trofeum dla Wisły

Wisła Kraków zdobywcą Fortuna Pucharu Polski! Drużyna trenera Alberta Rude pokonała na PGE Narodowym w Warszawie Pogoń Szczecin 2:1 po spotkaniu mającym niezwykłą dramaturgię. Biała Gwiazda przegrywała, ale w ostatniej akcji podstawowego czasu gry doprowadziła do dogrywki, w której rozstrzygnęła losy spotkania na swoją korzyść. Pierwszoligowiec po raz piąty przywiezie więc trofeum do Krakowa.


– To najważniejszy mecz w mojej klubowej karierze. Urodziłem się w Szczecinie i w tym mieście dorastałem. Jestem wychowankiem Pogoni, której bardzo wiele zawdzięczam. Niestety, jej klubowa gablota przez wiele lat stoi pusta, więc wywalczenie Fortuna Pucharu Polski byłoby czymś niesamowitym, spełnieniem największych marzeń – zapowiadał przed meczem Kamil Grosicki, kapitan Pogoni.

Ten sam Grosicki, który w 2010 roku stanął na drodze Pogoni do zdobycia trofeum, gdyż był wówczas piłkarzem Jagiellonii Białystok, która w finale pokonała ekipę ze Szczecina 1:0, wziął na siebie rolę lidera zespołu. Już w piątej minucie po jego rajdzie lewą stroną boiska duże problemy miał Joseph Colley, który skiksował i był bliski skierowania piłki do własnej bramki.

Być może jednak waga meczu, o której mówił Grosicki oraz inni Portowcy, okazała się problemem dla zespołu z województwa zachodniopomorskiego. Trener Jens Gustafsson przed meczem wychwalał atmosferę wokół finału Fortuna Pucharu Polski. – Nawet nie da się jej porównać z finałem Pucharu Szwecji. To dwa różne światy – komplementował szkoleniowiec.

Portowcy wydawali się jednak przytłoczeni wspaniałą atmosferą zgotowaną przez kibiców obydwu zespołów oraz szansą na pierwsze trofeum w historii klubu. Zaraz po akcji Grosickiego, po której bliski pokonania własnego bramkarza był Colley, inicjatywę przejęła Biała Gwiazda. Najpierw strzał piętą Szymona Sobczaka nieznacznie minął bramkę Pogoni, a po chwili jeszcze bliższy samobójczego gola niż Colley, był Leo Borges. Po jego interwencji piłka otarła się o poprzeczkę bramki Pogoni.

Wisła nie odpuszczała, pierwszoligowiec przeważał i kilkukrotnie potrafił zagrozić bramce Valentina Cojocaru. Rumun musiał stale zachowywać koncentrację, co przydało mu się zwłaszcza w 33. minucie, gdy z trudem obronił strzał Jesusa Alfaro. Hiszpan efektownie kopnął z powietrza, ale dobrze ustawiony Cojocaru odbił piłkę.

Jeszcze lepszą interwencją bramkarz Pogoni popisał się kilka minut później, gdy niesiona dopingiem swoich kibiców Wisła stworzyła sobie znakomitą okazję. Po dośrodkowaniu Alfaro piłkę z bliska głową uderzył Szymon Sobczak, jednak Cojocaru instynktownie zbił ją na słupek i uratował Portowców.

Obraz gry odmienił się po przerwie, kiedy gra nie tyle się wyrównała, ile zaczęła wyglądać korzystniej dla Pogoni. Długo nic z tego jednak nie wynikało, ale w 75. minucie Efthymis Koulouris uciekł obrońcom Wisły i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Antona Cziczkana.

Asystę przy golu greckiego napastnika Pogoni zaliczył Adrian Przyborek, dla którego to drugi mecz na PGE Narodowym i drugi, w którym odegrał pierwszoplanową rolę. 17-latek zagrał już w tym miejscu w 2018 roku, gdy reprezentował Szkołę Podstawową nr 7 w Koszalinie podczas finałów Pucharu Tymbarku. 11-letni wówczas Przyborek zdobył wtedy bramkę i zaliczył, a tym razem poprzestał na ostatnim podaniu do Koulourisa.

Po stracie gola Wisła musiała ruszyć do ataku i odzyskać inicjatywę, co jej się udało. Gracze trenera Alberta Rude nie potrafili jednak doprowadzić do remisu. Przeszkadzał im w tym albo Cojocaru, albo obrońcy Pogoni, albo własna nieskuteczność. Najlepszą okazję w 90. minucie zmarnował Goku Roman. Kopnął on wprawdzie piłkę celnie i obok bramkarza rywali, ale zmierzającą do bramki futbolówkę kapitalną interwencją wybił Mariusz Malec.

I kiedy kibice Pogoni odliczali już czas do fety, w 11. minucie doliczonego czasu gry, w ostatniej akcji podstawowego czasu gry Wisła zdobyła wyrównującą bramkę! Cziczkan wstrzelił piłkę „na chaos” w pole karne Pogoni, gdzie jego zagranie przedłużył Alan Uryga i futbolówka spadła pod nogi Eneko Satrusteguiego. 33-letni Hiszpan okazał się superrezerowym Wisły, bo wszedł na boisko w trakcie drugiej połowy, a celnym strzałem wprawił jej zawodników i kibiców w euforię, doprowadzając do dogrywki.

Piłkarze Pogoni najwyraźniej byli oszołomieni utratą gola, bo dogrywkę rozpoczęli najgorzej, jak mogli – od kolejnej straty bramki. Angel Rodado wykorzystał fatalny błąd Leo Borgesa, pomknął na bramkę rywali i wygrał pojedynek z Cojocaru. Portowcy od tego momentu dominowali nad rywalem, ale drugiego gola nie zdołali już strzelić.

70. edycję Fortuna Pucharu Polski wygrała zatem Wisła Kraków!

– Jestem wychowankiem Wisły Kraków, więc zawsze marzyłem, by osiągnąć z nią coś więcej, niż jedynie gra w pierwszym zespole. Były momenty, gdy nierealne wydawało mi się, że będę mógł odnieść sukces w barwach Wisły. Teraz mamy szansę na zapisanie się w historii klubu – mówił przed meczem Alan Uryga, kapitan Białej Gwiazdy. I rzeczywiście, zapisał się w dziejach Wisły, bo po ostatnim gwizdku sędziego Tomasza Kwiatkowskiego wzniósł trofeum za triumf w 70. edycji Fortuna Pucharu Polski.

„Biała Gwiazda” sprawiła zatem kolejną niespodziankę i ponownie okazała się lepsza od faworyzowanego przeciwnika. Ekipa trenera Alberta Rude zdobyła dla klubu pierwsze trofeum od 13 lat. W pucharowych rozgrywkach zaś poprzednio wiślacy triumfowali w 2003 roku.

Zwycięstwo Wisły jest szóstym przypadkiem, by drużyna spoza najwyższej ligi zdobyła Fortuna Puchar Polski. Jako pierwsza dokonała tego… Wisła Kraków. Kiedy zwyciężyła w pierwszej edycji rozgrywek w 1926 roku, występowała na drugim poziomie rozgrywkowym, podobnie jak obecnie. Jako ostatni dotąd dokonał tego w 1996 roku Ruch Chorzów.

Finał Fortuna Pucharu Polski, 2 maja, Warszawa

Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 1:2 pd. (0:0, 1:1)

Gole: Efthymis Koulouris 75' – Eneko Satrustegui 90+9', Angel Rodado 93'

Pogoń: 77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist (91, 61. Kacper Smoliński), 4. Leo Borges, 33. Mariusz Malec, 32. Leonardo Koutris (106, 10. Luka Zahović) – 73. Adrian Przyborek (82, 15. Marcel Wędrychowski), 8. Fredrik Ulvestad, 21. Joao Gamboa (57, 22. Wahan Biczachczjan), 20. Alexander Gorgon (86, 23. Benedikt Zech), 11. Kamil Grosicki – 9. Efthymis Koulouris.

Wisła: 31. Anton Cziczkan – 25. Bartosz Jaroch (69, 19. Eneko Satrustegui), 6. Alan Uryga, 5. Joseph Colley, 43. Dawid Szot – 41. Kacper Duda (84, 21. Patryk Gogół), 8. Marc Carbo – 77. Angel Baena (69, 10. Miki Villar), 9. Angel Rodado, 17. Jesus Alfaro (77, 14. Michał Żyro) – 23. Szymon Sobczak (77, 22. Goku Roman).

Żółte kartki: João Gamboa, Kouloúris, Wędrychowski, Cojocaru, Biczachczjan, Malec - Jaroch, Uryga, Rodado, Cziczkan.

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski

Widzów: 47 506

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo