FederacjaAktualności[WYWIAD] Dariusz Pasieka: Chcieliśmy uporządkować sprawy licencji Powrót

AktualnościFederacja

[WYWIAD] Dariusz Pasieka: Chcieliśmy uporządkować sprawy licencji

 28 / 05 / 21 Autor: PZPN
[WYWIAD] Dariusz Pasieka: Chcieliśmy uporządkować sprawy licencji

Absolwenci wyższych uczelni, którzy rozpoczęli naukę na studiach i w wyniku odbytej edukacji uzyskali dyplom trenerski I lub II klasy, mogą wystąpić do Polskiego Związku Piłki Nożnej o uznanie uzyskanych kompetencji i przyznanie licencji trenerskiej. – Nie jest to żadna rewolucja. Uporządkowuje sprawy, o których my, jako federacja, cały czas myśleliśmy. Teraz pozwala nam na to nowa Konwencja Trenerska UEFA – wyjaśnia Dariusz Pasieka, Szef Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN, a także Dyrektor Szkoły Trenerów.


Co w praktyce zmienia wtorkowa uchwała Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie licencji trenerskich?

Nie jest to na pewno żadna rewolucja. Uporządkowuje sprawy, o których my, jako federacja, cały czas myśleliśmy. Poprzednie konwencje UEFA jasno precyzowała uprawnienia trenerskie, za które mają odpowiadać krajowe federacje i podlegające im regionalne związki. Dzięki staraniom PZPN w 2014 roku udało nam się uzyskać zgodę UEFA w sprawie trenerów-instruktorów oraz drugiej, pierwszej i mistrzowskiej klasy. Wtedy mogli już zrobić kursy wyrównawcze z określoną odgórnie liczbą godzin. W ten sposób mieli możliwość wejść na ścieżkę wyznaczoną przez UEFA. Uchwała podjęta we wtorek przez Zarządy PZPN dotyczy trenerów, którzy rozpoczęli naukę na AWF nie później niż w roku akademickim 2004/05.

Skąd akurat ta data?

We wrześniu 2006 roku weszła w życie uchwała mówiąca o systemie licencyjnym w Polsce. Wcześniej, bo od 2000 roku, trener pracujący na poziomie danej pierwszej ligi musiał posiadać licencję UEFA Pro. Nowy system licencyjny precyzował, że aby dany szkoleniowiec mógł pracować w drugiej lidze, musi mieć UEFA A. Dlatego ci trenerzy, którzy z uprawnieniami drugiej klasy pracowali na poziomie drugiej ligi, idąc na swoje studia nie byli świadomi nowych przepisów. Dopiero ci rozpoczynający edukację w roku akademickim 2006/07 wiedzieli o zmianach.

Stąd pomysł stworzenia kursów wyrównawczych?

Tak. Pod koniec 2014 roku dostaliśmy zgodę UEFA na prowadzenie kursów przez pięć lat. Trwały one do 31 grudnia 2019 roku. Kurs ukończyło około 8000 trenerów. Mają oni uprawnienia UEFA A lub UEFA B, mogą więc od 1 lipca tego roku pracować w drugiej lidze albo być asystentami w ekstraklasie.

Czas podjęcia uchwały przez Zarząd PZPN akurat teraz nie ma tu żadnego znaczenia?

Nie. W ogóle na wprowadzenie jakichkolwiek zmian pozwoliła nam dopiero Konwencja Trenerska UEFA 2020, którą podpisaliśmy w drugiej połowie 2020 roku. W tej konwencji artykuł 7 traktuje, że: „(…) tym trenerom, którzy robili swoje uprawnienia w instytucjach zewnętrznych, niepodlegających narodowej federacji, federacja ma umożliwić uznania odpowiednich kompetencji”. Prace nad sformułowaniem właściwej procedury trwały w PZPN kilka miesięcy. Staraliśmy się wypracować jak najbardziej optymalne rozwiązanie. Trochę nam to zajęło, ale chcieliśmy być pewni, że przedstawimy możliwe najlepsze wyjście z danej sytuacji.

Czy niektórzy trenerzy mają prawo czuć się pokrzywdzeni? Argumentują, że zrobili kurs, za który zapłacili, a nie musieli, jak wynika to z obecnych postanowień.

Dzięki kursom dostali wiedzę. I tak mieliśmy szczęście, że UEFA zgodziła się, abyśmy robili kursy wyrównawcze dla trenerów. Na samym początku europejska federacja nie chciała nawet o tym słyszeć. Pierwotne stanowisko UEFA zakładało, że każdy szkoleniowiec starający się o międzynarodowe uprawnienia, musi przejść drogę kształcenia od samego początku. Nie byliśmy z tego zadowoleni, ponieważ wielu doświadczonych trenerów miałoby problem. Od 2013 roku bardzo mocno naciskaliśmy na UEFA, żeby pozwoliła robić te wyrównawcze kursy, a potem wprowadziła taki zapis do Konwencji umożliwiającej zamianę uprawnień dla trenerów, którzy nie wiedzieli wtedy o idei wprowadzenia systemu licencyjnego na wszystkie ligi. Mocno broniliśmy polskiego stanowiska. W końcu doszliśmy do porozumienia. Nagle ci doświadczeni trenerzy zaczęli narzekać, że muszą się dokształcać. Jak się później okazało, kursy spowodowały, że dostali sporą porcję wiedzy, zdali sobie sprawę z tego, jak szybko piłka ewoluuje, a to, czego nauczyli się dawniej, dziś nie ma zastosowania. Na kursach dawaliśmy szkoleniowcom nowoczesną wiedzę. Uświadamialiśmy, jakie mechanizmy działają we współczesnym futbolu. Taka porcja wiedzy podniosła jakość warsztatów trenerów. Wielu na tym skorzystało, tym bardziej, że trener drugiej klasy mógł pójść na kurs UEFA B, potem dopiero przystąpić do UEFA A. Po 31 grudnia 2019 umożliwiliśmy trenerom z uprawnieniami instruktora i drugiej oraz pierwszej klasy przepisywać swoje uprawnienia na licencje Grassroots C. Za darmo dostawali licencje na podstawie dyplomu ukończenia studiów czy certyfikatu instruktora.

To zadowoli tych narzekających?

Ci drudzy zawsze się znajdą. Od razu zaznaczę, że procesy sądowe, które nam wytyczono, nie dotyczą zmiany w przepisach tylko odebraniu licencji poszczególnym trenerom. Po prostu część szkoleniowców podjęła świadomie decyzję, że nie musi podnosić kwalifikacji, żeby otrzymać licencję UEFA, poprzez kursy wyrównawcze. Mimo że wiedzieli, że PZPN wprowadza system licencyjny. Mamy taki zapis w ustawie: „Trener, który przed sezonem 2005/06 wykaże, że pracował minimum dwie pełne rundy na poziomie dawnej pierwszej ligi to otrzyma licencję UEFA Pro”. Uchwałę zatwierdziliśmy m.in. dlatego, by docenić starszych szkoleniowców. Ze względu na ich staż stwierdziliśmy, że musimy takim trenerom ułatwić, a nie utrudnić uznania kompetencji. Najważniejsze to dobre zaznajomienie się z uchwałą. W niej są wyszczególnione wszystkie kryteria. Wyróżniliśmy co trzeba zrobić, aby uzyskać konkretną licencję. Wystarczy tylko się w to wczytać.

Rozmawiał Piotr Wiśniewski

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo