FederacjaAktualnościSiedem rzeczy, których nie wiesz o Gibraltarze Powrót

AktualnościFederacja

Siedem rzeczy, których nie wiesz o Gibraltarze

 06 / 09 / 14 Autor: PZPN
Siedem rzeczy, których nie wiesz o Gibraltarze

Jest niewiele większy od Watykanu, na jego terenie używa się dwóch języków, przejście graniczne przebiega przez pas lotniska, a powierzchnia kraju wynosi niecałe 7 km ². Jaki jest Gibraltar? W poznaniu tego niewielkiego kraju pomogła nam dr Maria Boguszewicz z Instytutu Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.


Przed nami pierwszy mecz reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw Europy 2016 we Francji. Rywalem piłkarzy selekcjonera Adama Nawałki będzie Gibraltar, dla którego spotkanie z Polską jest historycznym debiutem w meczu o punkty. Pierwszy gwizdek 7 września o godzinie 20:45 w portugalskim Faro, a my przedstawiamy, co warto wiedzieć o naszym najbliższym przeciwniku.

Myślisz „Gibraltar”, mówisz…

Raj podatkowy. – Najwięcej firm, które są zarejestrowane na terenie Gibraltaru, zajmuje się branżą internetową – mówi Maria Boguszewicz z Instytutu Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich UW. Gibraltar jest świetnym miejscem na robienie biznesu, a przedsiębiorcy zwracają uwagę na fakt, że mimo członkostwa kraju w Unii Europejskiej, ma ono liczne przywileje podatkowe. Z tego powodu wiele osób posiada firmy internetowe lub zajmuje się wszelkimi usługami finansowymi oraz prawniczymi.

Dlaczego „Gibraltar” ?

Nazwa pochodzi od arabskiego wodza o imieniu Tarik. W 632 roku Arabowie rozpoczęli inwazję basenu śródziemnomorskiego, a ich punktem strategicznym okazała się Skała Gibraltarska. Nazwa państwa pochodzi więc od hiszpańskiej wersji arabskiego Dżabal el-Tarik (góra Tarika), czyli w nieco zmienionej formie Gibraltar. Na terenie półwyspu w 725 roku Tarik nakazał zbudować zamek ochronny, którego ruiny do dziś można podziwiać.

Mniejszy jest tylko Watykan

Gibraltar leży w klimacie oceanicznym, który charakteryzuje się łagodnymi zimami i umiarkowanie gorącym latem. – Jeżeli chodzi o najcieplejszy miesiąc, to jest to zdecydowanie sierpień. Z drugiej strony dni deszczowych jest około 80 w ciągu całego roku. To dość istotne, bo Gibraltar zajmuje niewielką przestrzeń 6,5 km² – opowiada Boguszewicz i dodaje: – Jest to jedno z najmniejszych terytoriów świata, które zamieszkuje około 30 tysięcy osób. Daje to dużą gęstość zaludnienia, która już teraz jest wielkim problemem dla tamtejszych mieszkańców. Teren Gibraltaru jest na tyle mały, że istnieją trudności w powstawaniu nowych budowli.  Terytorium państwa jest przecież niewiele większe od Watykanu, a także Monako oraz niektórych terytoriów Oceanii.

Język? To skomplikowane

Sytuacja językowa na terenie Gibraltaru jest co najmniej specyficzna. Jest to terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii, więc językiem urzędowym powinien być teoretycznie angielski. – Na co dzień w kontaktach formalnych faktycznie używa się angielskiego, ale ludzie wracają do domu i rozmawiają… po hiszpańsku. Dotyczy to nawet Brytyjczyków, którzy przeprowadzili się na Gibraltar – opisuje Boguszewicz. Jest to niespotykana sytuacja, jednak w Gibraltarze nikogo nie dziwi. Powód jest prosty – bardzo dużo osób z sąsiedniej Andaluzji przemierza granicę w celach zarobkowych, ale też zawodowych. – Weźmy pierwszy z brzegu handel czy turystykę. Na zdrowy rozum trzeba się jakoś porozumieć z ludźmi, którzy przyjeżdżają z Hiszpanii. Regularny kontakt z sąsiadem sprawia, że ten język jest po prostu niezbędny – zauważa doktor Instytutu Studiów Iberyjskich i Iberoamerykańskich UW. Sytuację łagodzi nieco „yanito” (llanito)– dialekt języka hiszpańskiego, który najbardziej przypomina dialekt andaluzyjski połączony z językiem angielskim.

Angielski po hiszpańsku

Gibraltar zdecydowanie identyfikuje się z kulturą brytyjską. Wynika to przede wszystkim z systemu oświaty, która w ten sam sposób funkcjonuje na terenie Wielkiej Brytanii. Jeżeli chodzi o Hiszpanię, przeciętny obywatel Gibraltaru niewiele wie o jej historii, mimo że na co dzień posługuje się językiem sąsiedniego kraju. Co więcej, język hiszpański traktuje się tu jako język obcy. Absurd całej sytuacji najlepiej widać w miejscowych szkołach, do których uczęszczają dzieci mające problemy z adaptacją w „brytyjskich” placówkach, a u których w domu mówi się po hiszpańsku. – Mimo takich sytuacji rodzice nie wywierają presji w tej sprawie. Dlaczego? Jest to ich świadomy wybór. Obywatele Gibraltaru nie chcą być kojarzeni z Hiszpanami, mimo że używają ich języka. Chcą być łączeni z Wielką Brytanią, z którą czują się związani kulturowo. Warto też pamiętać, że w Gibraltarze nie funkcjonuje szkolnictwo wyższe, więc większość osób z Gibraltaru wylatuje na studia do Wielkiej Brytanii – opowiada Boguszewicz i od razu wspomina historię z 1940 roku, gdy 16 tysięcy Gibraltarczyków w związku z trwającą II wojną światową zostało ewakuowanych na tereny Wielkiej Brytanii i, chcąc podkreślić swoją odmienność, porozumiewało się głównie w języku hiszpańskim…

Konflikt hiszpańsko-brytyjski

Rozpoczął się w 1704 roku w czasie wojny o sukcesję hiszpańską. Gibraltar został zajęty przez połączone siły wojsk brytyjskich i holenderskich. Ostatecznie wojnę o sukcesję wygrał reprezentujący Francję Filip V, ale i tak Gibraltar pozostał w rękach Brytyjczyków. Zostało to usankcjonowane traktatem z Utrechtu w 1713 roku. – Tekst traktatu nie został zmieniony od ponad 300 lat i to powoduje zaostrzenie konfliktu oraz mnożenie punktów spornych. Gibraltarowi nadano specyficzną konstytucję, która rozszerza jego autonomię i według strony hiszpańskiej automatycznie narusza traktat. Konflikt jest widoczny na każdym kroku. Hiszpania zamykała już granicę z Gibraltarem. Obecnie tego nie robi, ale ponieważ Gibraltar nie należy do strefy Schengen, dokładne kontrole na granicy wydłużają drastyczne kolejki. Tłumaczy się to walką z przemytem, który faktycznie ma miejsce  – analizuje wykładowca UW.

Pas (lotniczy) graniczny

Jeżeli chcesz się dostać na Gibraltar drogą lądową, musisz przejść… przez pas startowy tamtejszego lotniska. Z powodu zbyt piaszczystego podłoża nie można zbudować tunelu drogowego, dlatego droga z Hiszpanii do Gibraltaru przebiega po płycie lotniska. Jak w tej sytuacji odbywa się ruch lotniczy? W momencie startu bądź lądowania samolotu, drogę przejścia granicznego zamykają… szlabany.

Jaka tak naprawdę jest przyszłość Gibraltaru? Czy tak znikomy punkt na mapie Europy jest się w stanie utrzymać? Jak zauważa dr Maria Boguszewicz, źródłem potencjalnych problemów może być niejasny status państwa: – Tak naprawdę nie do końca wiadomo, jak traktować Gibraltar. Oficjalnie jest to teren zamorski Wielkiej Brytanii, ale widzimy dążenie do coraz większej autonomii tego niewielkiego kraju. Do głosu dochodzi więc Hiszpania, która rości sobie prawa do ziem Gibraltaru. Terytorium pozostaje jednak na mapie Europy od 300 lat i, jak widać, ma się dobrze. Póki co mieszkańcy Gibraltaru nie mają się czego obawiać. 

Cezary Jeżowski

Źródło wszystkich zdjęć: East News

Regulamin Newslettera
pobieranie strony...
Newsletter - zapisz się!
regulamin
Zapisz się
Wideo